30-letnia Wiktoria Marinowa została brutalnie zamordowana w sobotę w Ruse, kilka dni po przeprowadzeniu w swojej regionalnej telewizji TVN wywiadu z dziennikarzami zajmującymi się najpoważniejszą i przemilczaną przez główne media aferą w Bułgarii (domniemane sprzeniewierzenie środków unijnych przeznaczonych na budowę dróg). Jej śmierć skojarzyła się z zabójstwami dziennikarzy śledczych na Słowacji i na Malcie i spowodowała, że praworządnością i wydawaniem brukselskich funduszy zainteresowały się media i politycy w całej UE.
Bułgarskie władze uznały, że sprawa jest najwyższej wagi. Przy okazji ośmieliły Bułgarów do zainteresowania się aferą, o której rozmawiała Marinowa. Kontrolą wydawania przez Sofię środków unijnych zajął się wstępnie Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF).
Na miejscu zbrodni znaleziono dużo śladów, które jak podał szef bułgarskiego MSW Mładen Marinow pozostawił znany wcześniej z kradzieży złomu
Sewerin Krasimirow (według różnych danych – 20- lub 21-letni). W jego mieszkaniu według czołowej bułgarskiej stacji prywatnej bTV znaleziono telefon komórkowy dziennikarki.
Krasimirowa zatrzymano we wtorek wieczorem w Stade w północnych Niemczech, dokąd uciekł. W tym 50-tysięcznym mieście w Dolnej Saksonii mieszka jego matka, podał NDR, niemiecki nadawca z tego regionu. Nie był uzbrojony i nie stawiał oporu. W ciągu kilku dni dolnosaksoński sędzia zadecyduje, czy Krasimirow zostanie odesłany do Bułgarii. Niemieckie media nie podają nazwiska zatrzymanego, ujawniły je jednak władze bułgarskie i zostały rozpowszechnione przez tamtejsze media i wiele zagranicznych.