Czy muzycy powinni się angażować w kwestie polityczne? – pytał prowadzący program Jacek Nizinkiewicz. - Jest to ciężkie. Z jednej strony uważam, że tak – szczególnie w tych czasach, w tej sytuacji, która dzieje się w naszym kraju. Z drugiej strony bardzo łatwo z dobrymi chęciami być wmanipulowanym w jakieś dziwne sytuacje. Nagle się okazuje, że to Mateusz Kijowski odstawia jakieś sytuacje – odpowiedział Bryndal.
Wspomniał, że kilkakrotnie był w ostatnim czasie pod Pałacem Prezydenckim. - I bardzo cieszę się z tego, że ludzie wychodzą z domów, że jest tak fantastyczne grono ludzi, rodziny z dziećmi, jest po prostu fantastyczna atmosfera – powiedział gość programu. - Z drugiej strony, kiedy (…) po tych wiecach PO nagle pokazuje, że to oni spowodowali, że ci ludzie wyszli na ulicę… No chyba ludzie wyszli na ulicę, bo im się nie podoba to, co się dzieje – ocenił.
Muzyk krytycznie ocenia zmiany, które zachodzą w Telewizji Publicznej. - To co prezes Jacuś (Jacek Kurski – przyp. red.) tam sobie robi w telewizji… co zrobić – jeżeli on uważa, że w tę stronę ma iść telewizja publiczna, co człowiek poradzi? Voo Voo idzie dalej, robimy swoje – powiedział. - Telewizja zniża się do telewizji komercyjnych, którym zależy na tym, by zarabiać. Więc zniżają się, szukają najprostszych gustów, a telewizja państwowa tego nie powinna robić w ogóle – powiedział, odpowiadając na pytanie o promocję w TVP muzyki disco polo.