Przy niektórych serialach i filmach dostępnych na amerykańskiej platformie w jej najnowszej mobilnej wersji aplikacji znajduje się już guzik „ściągnij". Na pierwszy ogień poszły najgłośniejsze produkcje własne platformy, m.in. „Orange is the New Black", „Narcos", „House of cards", „ The Crown" i „Stranger Things", ale także np. „Minionki".
„Wielu naszych klientów korzysta z Netfliksa w domu, ale często słyszymy, że chcieliby mieć możliwość oglądania nas w samolotach albo w innych miejscach, gdzie dostęp do internetu jest drogi lub ograniczony" – napisał na swoim blogu Eddy Wu, szef innowacji produktu w Netfliksie. Opcja jest dostępna na smartfonach i tabletach produkowanych przez Apple'a i tych posiadających system operacyjny Androida.
Coraz więcej materiałów off-line
Dla fanów netfliksowych seriali to oczywiście kluczowa zmiana, która umożliwi im bezproblemowe oglądanie w podróży, drodze do pracy czy szkoły.
Z biznesowego punktu widzenia Netflix nadrobił też w końcu zaległość względem Amazon Prime, który możliwość pobierania wideo ze swojej oferty i oglądania go off-line ma już od września ubiegłego roku. W Polsce robi to z kolei m.in. rodzima Ipla należąca do Cyfrowego Polsatu. – Mieliśmy taką opcję znacznie wcześniej niż Netflix – zauważa Olga Zomer, rzeczniczka Cyfrowego Polsatu.
Ipla rzeczywiście ruszyła z taką opcją jeszcze w lipcu, choć wtedy tylko dla urządzeń Apple'a. Od połowy września ma analogiczną opcję dla mobilnych urządzeń działających w oparciu o system operacyjny Android. Pobrać można na urządzenia m.in. najbardziej znane polsatowskie seriale, jak „Przyjaciółki", „Świat według Kiepskich" czy „Pierwsza miłość". Trzeba jednak korzystać z płatnej, nieposiadającej reklam, wersji Ipli. Ściąganie materiałów wideo jest także możliwe po wykupieniu odpowiedniego pakietu dla widzów za granicą.