Zatrzęsienie nowych polskich gier na horyzoncie

Oczy graczy zwrócone są przede wszystkim na CD Projekt, ale inne studia też mają ambitne plany.

Aktualizacja: 01.10.2020 06:27 Publikacja: 30.09.2020 21:00

Zatrzęsienie nowych polskich gier na horyzoncie

Foto: materiały prasowe

„Cyberpunk 2077" CD Projektu, „Dying Light 2" Techlandu, „Outriders" People Can Fly czy horror „The Medium" Bloober Teamu – to tylko przykłady gier, które wkrótce trafią do sprzedaży. Polskie studia rozwijają swój biznes wraz z rosnącym rynkiem gier. Pandemia mu pomaga, bo tradycyjne formy rozrywki w coraz większym stopniu są zastępowane cyfrowymi.

Podkręcone tempo

Najbardziej wyczekiwaną, tegoroczną premierą na świecie jest wspomniany już „Cyberpunk". W środę pojawiły się nowe informacje związane z pracami nad tą grą: do czasu premiery w firmie wprowadzono sześciodniowy tydzień pracy. Zmiana jest obowiązkowa, dotyczy wszystkich zatrudnionych osób, a nadgodziny będą dodatkowo płatne.

Informacja jest zaskoczeniem, bo wcześniej polskie studio informowało, że nie ma zagrożenia wystąpienia tzw. crunchu, czyli sytuacji, w której trzeba bardzo mocno podkręcić tempo, aby udało się ukończyć grę na czas.

– Podtrzymujemy datę premiery na 19 listopada. Na ostatniej prostej chcemy wyeliminować jak najwięcej bugów, dlatego zwróciliśmy się do ludzi o dodatkowy dzień pracy w tygodniu – mówi Piotr Nielubowicz, wiceprezes CD Projektu.

Eksperci komentują, że na końcowym etapie produkcji najwięcej pracy ma zawsze zespół testerów, którzy szukają błędów w grze. Podkreślają też, że CD Projekt płaci za nadgodziny, w odróżnieniu na przykład od spółek amerykańskich.

– Przy „Wiedźminie 3" też był dość długi crunch, trwał ponad rok, spółka była za to krytykowana i miało się to zmienić przy „Cyberpunku" – przypomina nasz rozmówca.

„Cyberpunk 2077" początkowo miał zadebiutować w kwietniu, potem we wrześniu, a teraz obowiązującą datą jest wspomniany 19 listopada. Zarząd studia ocenia, że potencjał gry jest większy niż dotychczasowej, flagowej serii „Wiedźmin", która sprzedała się już w nakładzie ponad 50 milionów egzemplarzy.

Biznes coraz większy

CD Projekt jest największą, krajową spółką notowaną na warszawskiej giełdzie. W środę jego akcje taniały, natomiast na drugim biegunie był PlayWay, którego notowania zyskiwały kilkanaście procent, a wycena sięgnęła rekordowego poziomu 3,6 mld zł. Powód? Studio pozytywnie zaskoczyło wynikami finansowymi za pierwsze półrocze. Drugie też zapowiada się dobrze.

– Spółka wchodzi w bardzo ciekawy okres premier gier z dużymi wishlistami – mówi Krzysztof Tkocz, analityk DM BDM.

PlayWay ma kilkadziesiąt spółek zależnych. Specjalizują się one m.in. w grach symulatorach. Mocno rozwija się również biznes firmy Ultimate Games. – Zakładamy około stu premier w skali roku, tyle tytułów wydamy w 2020 r. – informuje Mateusz Zawadzki, prezes Ultimate Games.

„Cyberpunk 2077" CD Projektu, „Dying Light 2" Techlandu, „Outriders" People Can Fly czy horror „The Medium" Bloober Teamu – to tylko przykłady gier, które wkrótce trafią do sprzedaży. Polskie studia rozwijają swój biznes wraz z rosnącym rynkiem gier. Pandemia mu pomaga, bo tradycyjne formy rozrywki w coraz większym stopniu są zastępowane cyfrowymi.

Podkręcone tempo

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Media
Koniec ekspansji platform streamingowych? Netflix ukryje dane
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji