Wybór nadawcy meczów Ekstraklasy trwał od jesieni ubiegłego roku i wciąż się wydłużał. Ekstraklasę wspierał w nim wynajęty do tego pośrednik – włoska firma M&P Silva, który zapewnił w kontrakcie pozyskanie ze sprzedaży praw określonej kwoty (nie ujawniono jej), wyższej niż dotychczasowe wpływy Ekstraklasy ze sprzedaży praw telewizyjnych. Kwoty transakcji nie podano, nieoficjalnie słychać było, że ze sprzedaży sześciu sezonów Ekstraklasa chciała pozyskać nawet 900 mln zł.
- Mecze Ekstraklasy zostały podzielone na trzy pakiety. Oferty złożyły nie tylko platformy cyfrowe, ale i właściciele kanałów telewizyjnych, w tym planujących wejście do Polski lub rozszerzenie swojego portfolio o prawa sportowe – podaje Ekstraklasa.
Firmą na którą liczyła, był Fox, który według nieoficjalnych informacji przymierzał się tu do startu z kanałem sportowym. W trakcie negocjacji Fox się jednak z tego planu wycofał.
- Łącznie w okresie przetargowym oferty na pakiety do telewizji płatnej złożyły cztery podmioty. Ze względu na fakt, że także preferencje oferentów zmieniały się, kluczowym krokiem było ponowne zaproszenie wszystkich czterech podmiotów do złożenia finalnych ofert do 3 czerwca – podaje Ekstraklasa, która zakładała, że sprzeda prawa nawet na sześć sezonów.
Dni i godziny meczów nie zmienią się, nowy sezon startuje 17 lipca. W każdej kolejce w kanałach nc+ pokazywanych będzie na żywo sześć spotkań, w tym cztery najatrakcyjniejsze. - Podpisaliśmy umowę sprzedaży pakietów 1, 2 i 3, czyli umowę na sprzedaż praw do transmisji 100 proc. meczów w kolejnych czterech sezonach. Poza prawami do transmisji 296 meczów w sezonie na żywo pakiety zawierają: realizację magazynów w konkretnych godzinach, powtórki meczów oraz transmisję meczów o tej samej porze w finałowych kolejkach w formule tzw. multiligi - mówi Bogusław Biszof, prezes Ekstraklasy.