Mark Zuckerberg, prezes Facebooka, ma coraz mniej przyjaciół w Dolinie Krzemowej. Odkąd wyszły na jaw praktyki spółki Cambridge Analytica (która zebrała dane z profili około 50 mln użytkowników Facebooka i przeanalizowała je na potrzeby kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa), cyfrowi potentaci krytycznie wypowiadają się na temat tego, jak Facebook traktuje dane osobowe swoich użytkowników. Ostatnio do krytyków Facebooka dołączył Tim Cook, prezes koncernu Apple. Stwierdził, że na miejscu Zuckerberga nie wpakowałby się w podobny skandal, a jego spółka uznała, że nie będzie zarabiała „ton pieniędzy", traktując dane klientów jako część swojego produktu.
To sprowokowało Zuckerberga do ostrej odpowiedzi. – Ważne jest, by nie dotknął nas syndrom sztokholmski, żebyśmy nie pozwolili na to, by spółki, które pracują nad tym, by wyciągnąć od nas jak najwięcej pieniędzy, przekonały nas, że się o nas troszczą – stwierdził Zuckerberg. Wyraźn...
Wybierz najkorzystniejszą ofertę i zyskaj dostęp do najważniejszych tekstów rp.pl z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.