Legalnego wideo coraz więcej, a piratów nie ubywa

Ponad połowa tzw. milenialsów za oceanem ogląda nielegalne filmy i seriale i nie ma z tego powodu żadnego poczucia winy. W Polsce jest podobnie.

Aktualizacja: 10.02.2017 08:16 Publikacja: 09.02.2017 19:17

Foto: 123RF

To o tyle zastanawiające, że serwisów z legalnymi filmami, serialami, a nawet tradycyjnymi kanałami telewizyjnymi strumieniowanymi w sieci cały czas przybywa. W dodatku ceny subskrypcji nie są zaporowe, a treści są w nich coraz bardziej zróżnicowane i coraz wyższej jakości.

Badania są jednak jednoznaczne. Z danych firmy Irdeto, przytoczonych przez eMarketera, wynika, że za oceanem ponad połowa tzw. milenialsów ogląda pirackie wideo w sieci, a jedna trzeci z nich robi to regularnie, przynajmniej raz w miesiącu. Co więcej – ok. 44 proc. z osób, które korzystają z pirackich treści, deklaruje, że nawet wiedząc o tym, jakie szkody powoduje to w branży filmowej, nie zamierza zmienić tego przyzwyczajenia.

Najmłodsi się nie przejmują

Podobnie wygląda to w Polsce, gdzie najmłodsi piraci przejmują się tym, że sięgają po nielegalne treści, znacznie mniej niż statystyczny internauta. Z badania domu mediowego MEC wynika, że podczas gdy dla 42 proc. osób w grupie wszystkich internautów ma znaczenie to, czy oglądany film pochodzi z legalnego czy z nielegalnego źródła (26 proc. deklaruje, że nie), w grupie 15–24-latków ten wskaźnik topnieje. Wynosi tylko 27 proc., a 41 proc. najmłodszych internautów deklaruje, że nie ma to dla nich żadnego znaczenia.

Za oceanem do korzystania z pirackich treści przyznaje się już 32 proc. dorosłych osób. Aż 39 proc. z nich nie zamierza z tego rezygnować nawet po usłyszeniu, jakie szkody w produkcji to wyrządza (mniej ciekawych treści, niższe zatrudnienie w branży itd.).

– Właściciele treści w internecie powinni zgłębiać powody, dla których konsumenci wybierają daną usługę. A są to: rodzaj oferowanych treści, ich wartość i wygoda użytkowania. By powstrzymać udział pirackich wejść na rynku, właściciele treści i dystrybutorzy powinni wdrażać strategie, które obejmują kompleksowe działania: zarówno oznaczanie materiałów znakami wodnymi, jak i wykrywanie ich nielegalnego udostępniania oraz egzekwowanie prawa – komentuje Rory O'Connor z Irdeto.

Piractwo kwitnie mimo nowych graczy

Najdziwniejsze wydaje się to, że im młodsze osoby korzystające z nielegalnych treści, tym mniej zależy im na tym, co te działania mogą spowodować. A to właśnie te pokolenia mają dziś dostęp do naprawdę bogatej palety filmów i seriali produkowanych specjalnie dla nich przez Netfliksa, Hulu, Amazona czy HBO.

Lider produkcji w sieci, Netflix, już zapowiedział, że w tym roku zainwestuje w autorskie treści 6 mld dol., o 1 mld dol. więcej niż rok temu. DirecTV (dotąd tradycyjna platforma satelitarna) ruszyła w USA z pakietem kanałów w sieci, tworząc zupełnie nową usługę dla tych, którzy nie chcą już tradycyjnego dostępu do telewizji.

Także w Polsce oferta portali z wideo na żądanie (VoD) rośnie. Po starcie Netfliksa i serwisu Prime Video Amazona w przyszłym tygodniu rusza platforma Showmax, południowoafrykańskiego Naspersa. Niewykluczone, że z czasem pojawią się też amerykańskie Hulu czy serwis HBO Now, który w USA ma już ponad 2 mln subskrybentów.

Opinia

Mirosław Godlewski, starszy doradca w Boston Consulting Group

Konsumenci wybierają najlepszą ofertę, a kwestia legalności źródła ma dla nich niestety znaczenie drugoplanowe. Pół roku temu przeprowadziliśmy poglądowe badanie na grupie 22–30-latków, których zapytaliśmy, z jakich portali najczęściej korzystają, oglądając filmy. Okazało się, że nawet osoby relatywnie zamożne wybierają źródła nielegalne. Najczęściej wskazywanym źródłem treści wideo okazało się... CDA. Pierwszym pod względem popularności źródłem legalnym był Netflix. W mojej ocenie o sukcesie legalnych platform VOD zadecyduje dostępność treści, cena oraz wygoda użytkowania, chociażby możliwość łatwego przełączania się między smartfonem, laptopem i telewizorem. Mam nadzieję, że coraz lepsza jakościowo oferta okaże się skutecznym magnesem i przyciągnie klientów do legalnych dostawców.

To o tyle zastanawiające, że serwisów z legalnymi filmami, serialami, a nawet tradycyjnymi kanałami telewizyjnymi strumieniowanymi w sieci cały czas przybywa. W dodatku ceny subskrypcji nie są zaporowe, a treści są w nich coraz bardziej zróżnicowane i coraz wyższej jakości.

Badania są jednak jednoznaczne. Z danych firmy Irdeto, przytoczonych przez eMarketera, wynika, że za oceanem ponad połowa tzw. milenialsów ogląda pirackie wideo w sieci, a jedna trzeci z nich robi to regularnie, przynajmniej raz w miesiącu. Co więcej – ok. 44 proc. z osób, które korzystają z pirackich treści, deklaruje, że nawet wiedząc o tym, jakie szkody powoduje to w branży filmowej, nie zamierza zmienić tego przyzwyczajenia.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Media
Masowy protest dziennikarzy w Grecji. „Nie stać nas na utrzymanie rodzin”
Media
Nie żyje założyciel Money.pl Arkadiusz Osiak
Media
Meta oskarżona o cenzurę. Zablokowała linki do gazety i felieton niezależnego dziennikarza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Media
Polska w gronie muzycznych liderów. Głównie dzięki streamingowi