Boniek: Spokojnie, to tylko mundial

Prezes PZPN Zbigniew Boniek dla „Rzeczpospolitej" po losowaniu grup w Moskwie: bazą polskiej reprezentacji będzie Soczi.

Aktualizacja: 04.12.2017 14:12 Publikacja: 03.12.2017 17:39

Boniek: Spokojnie, to tylko mundial

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Rzeczpospolita: Czytając różne opinie, nie mogę się zorientować, czy Polska dobrze wylosowała. Myślę, że średnio, ale oceny są skrajnie: od entuzjastycznych po grobowe.

Zbigniew Boniek: Kto gra w piłkę ten wie, że na najwyższym poziomie rozgrywek są może ze trzy reprezentacje, o których można powiedzieć, że na pewno z nimi wygramy. Nie wymienię ich z nazwy, powiem tylko, że nie jest to Senegal, Kolumbia ani Japonia. Łatwych grup nie ma, nie liczyliśmy więc na jakieś wyjątkowe szczęście. Ale jestem zadowolony.

Wspomniał pan jednak w wywiadzie telewizyjnym, że chętnie widziałby Polskę w grupie z Rosją...

Nie w grupie z Rosją, co było zresztą niemożliwe, bo byliśmy w tym samym koszyku, tylko zamieniłbym się z nią na przeciwników. Arabia Saudyjska, Egipt i znany nam Urugwaj wydają się słabsze od reprezentacji, na które trafiliśmy. Ale na nic nie narzekam. Koszyki nie grają. Kiedy zdobywaliśmy medale na mistrzostwach świata, byliśmy losowani w ostatniej kolejności. Teraz jesteśmy na szóstym miejscu w rankingu FIFA, ale nie czujemy się szóstą drużyną na świecie. Uważam, że losowanie było dobre, trzeba wziąć się do pracy.

Który z przeciwników wydaje się najtrudniejszy?

Nie ma najtrudniejszego ani najłatwiejszego. Poziom wszystkich jest wyrównany. Widziałem ostatnio Japonię w meczu towarzyskim z Belgią. Przegrała 0:1, ale mnie zauroczyła. Oglądałem to, nie wiedząc, że patrzę na naszego przeciwnika. Bez wielkich nazwisk, dobrze zorganizowani taktycznie, to bardzo wybiegana drużyna. Kolumbia może grać lepiej lub gorzej, ale jej atutem jest wielka tradycja futbolowa. W takich warunkach zawsze znajdą się dobrzy zawodnicy i trenerzy. Zresztą widzimy, w jakich klubach występują najlepsi kolumbijscy piłkarze. Senegal to jedenastka dobrze wyszkolonych technicznie atletów. Każdy jest mocny i każdy jest inny. Z punktu widzenia kibica, atrakcyjności widowiska, to bardzo dobra grupa.

A z punktu widzenia pana i Adama Nawałki? Od kiedy został on trenerem Polska, nie zmierzyła się z przeciwnikiem z Azji i Afryki, a bezpośredni kontakt z Ameryką Łacińską zawodnicy mieli dopiero teraz, już po eliminacjach, i to nie wszyscy, bo nie graliśmy najsilniejszymi składami.

Nie było potrzeby takich gier. Koncentrowaliśmy się na mistrzostwach Europy i eliminacjach mistrzostw świata, więc siłą rzeczy eliminacyjne i towarzyskie mecze rozgrywaliśmy z przeciwnikami europejskimi. Sytuacja się zmieniła, więc teraz będziemy poznawali innych przeciwników.

Czy to znaczy, że zmienią się plany przygotowań kadry na mundial?

Nie zmienią się, tylko po poznaniu rywali będziemy mogli je skonkretyzować. Do mundialu reprezentacja rozegra jeszcze cztery mecze. Dwa w marcu i dwa w czerwcu. Praktycznie jesteśmy już z przeciwnikami po rozmowach, ale dopóki nie podpisaliśmy kontraktu, nie mogę powiedzieć, z kim się spotkamy.

Nie przybliży ich pan nam?

To jasne, że jeśli gramy z Senegalem, Kolumbią i Japonią, to nie zaprosimy na sparing Gibraltaru. To będą przeciwnicy, którzy ze względu na sposób gry bądą przypominali czerwcowych rywali. Mogę tylko powiedzieć, że ostatnim, czwartym partnerem na 99 procent będzie reprezentacja Litwy.

Czyli zagramy z drużynami z Afryki i Azji. Gdzie zostaną rozegrane te mecze?

Wszystkie w Polsce. Dwa ostatnie 8 i 12 czerwca. Pożegnamy się z kibicami meczem z Litwą na Stadionie Narodowym, a nazajutrz wylecimy do Rosji.

Do Kazania czy Soczi? Fakt, że z Kolumbią gramy w Kazaniu, wpłynął na waszą decyzję, dotyczącą lokalizacji bazy? Nie trzeba byłoby daleko jeździć.

Każda federacja mogła zgłosić do FIFA dwa ośrodki, z wyraźnym zaznaczeniem co wybiera w pierwszej kolejności. My postawiliśmy na Soczi i jestem przekonany, że był to dobry wybór. Nad morzem, jak w La Boule podczas Euro we Francji.

I jak we Francji trzeba będzie podróżować.

Nie można inaczej, wszyscy będą mieli ten problem. Mam wrażenie, że dawniej, kiedy ja grałem, a nawet później, kiedy podczas mundialu w Korei byłem wiceprezesem związku, wszędzie było bliżej. Mistrzostwa w Rosji będą bardzo trudne pod względem logistycznym. Po meczu w samolot, nad ranem powrót do hotelu, zatłoczone miasta... Potrzebne będzie odpowiednie wyżywienie, wspomaganie, samodyscyplina. Nie każdy da sobie z tym radę i nie każdy to wytrzyma. Ale takie problemy będą dotyczyły wszystkich reprezentacji. Nie wyobrażam sobie w przyszłości mistrzostw świata z udziałem 48 reprezentacji, podzielonych na 16 trzyzespołowych grup (jest taki pomysł FIFA – przyp. red.). To mnie nie przekonuje. Mam wrażenie, że pogoń za pieniędzmi i sponsorami trochę zabija sport.

W dodatku Rosja to nie Francja, członek Unii Europejskiej, gdzie wszystko łatwiej się załatwia i na miejsce można dotrzeć autostradą...

Dla Rosjan mundial jest bardzo dużym wyzwaniem, ale i okazją do pokazania światu, że potrafią sobie dać radę z największą imprezą sportową świata, tak jak przygotowali igrzyska w Soczi. Mam na myśli tylko organizację, nie wchodzę w sprawy dopingu sportowców rosyjskich. Muszę przyznać, że w czasie trzech dni pobytu w Moskwie przekonaliśmy się o życzliwości Rosjan. Widać było ich dobrą wolę, były przejawy przyjaźni, chyba każdy Rosjanin wiedział, co dzieje się w Moskwie i kto z okazji losowania tam przyjechał. Ale byli bardzo skrupulatni podczas sprawdzania akredytacji, mam wrażenie, że w trudnych sytuacjach mogą być nieprzewidywalni.

A czy myślicie już o tym, co po meczach grupowych? To też ma związek z logistyką.

Niech pan przestanie. Logistycznie jesteśmy przygotowani na wszystko, ale żeby wprowadzić plany w życie, najpierw trzeba wyjść z grupy. To będzie bardzo trudne. Nie możemy przegrać pierwszego meczu z Senegalem. Teraz myślimy o nim, potem będziemy myśleli o Kolumbii, a następnie o Japonii. Widział pan dobrego tenisistę, który przyjeżdża na turniej i przed pierwszym pojedynkiem myśli o tym, z kim zagra w półfinale? Jeśli tak będzie myślał, to może w ogóle do tego półfinału nie dotrzeć. Adam Małysz też myślał przede wszystkim o następnym skoku i dobrze na tym wychodził. Jeśli wyjdziemy z grupy, trafimy najprawdopodobniej na Anglię lub Belgię. A jeśli któregoś z tych przeciwników pokonamy, to następnym rywalem może być Brazylia. Kibice i dziennikarze mogą spekulować, analizować. Taki urok tego zawodu, ale niech pan wybaczy – ja dziś nie będę o tym myślał. Spokojnie, to tylko mundial.

Rzeczpospolita: Czytając różne opinie, nie mogę się zorientować, czy Polska dobrze wylosowała. Myślę, że średnio, ale oceny są skrajnie: od entuzjastycznych po grobowe.

Zbigniew Boniek: Kto gra w piłkę ten wie, że na najwyższym poziomie rozgrywek są może ze trzy reprezentacje, o których można powiedzieć, że na pewno z nimi wygramy. Nie wymienię ich z nazwy, powiem tylko, że nie jest to Senegal, Kolumbia ani Japonia. Łatwych grup nie ma, nie liczyliśmy więc na jakieś wyjątkowe szczęście. Ale jestem zadowolony.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
NOWE TECHNOLOGIE
Pranksterzy z Rosji coraz groźniejsi. Mogą używać sztucznej inteligencji
Sport
Nie żyje Julia Wójcik. Reprezentantka Polski miała 17 lat
Olimpizm
MKOl wydał oświadczenie. Rosyjskie igrzyska przyjaźni są "wrogie i cyniczne"
Sport
Ruszyła kolejna edycja lekcji WF przygotowanych przez Monikę Pyrek
Sport
Witold Bańka: Igrzyska olimpijskie? W Paryżu nie będzie zbyt wielu Rosjan