Na poniedziałkowy mecz Szwecji z Koreą Południową do miasta przyjechało około siedem tysięcy skandynawskich kibiców. Przed meczem większość zgromadziła się w centrum miasta i zaczęła oczywiście pić piwo.

- W niektórych miejscach rzeczywiście zabrakło go. Miasto nigdy wcześniej nie organizowało takiej imprezy. Zostało zaskoczone – powiedział dyplomatycznie gazecie Sportbladet szef wydziału ds. bezpieczeństwa Szwedzkiego Związku Piłki Nożnej Martin Fredman.

Nim jeszcze zaczął się mecz (który Szwecja wygrała 1:0) napoju zabrakło w centrum miasta. „Zaczął się chaos" - napisał w internecie jeden z kibiców Sebastian Persson.

„Łamiąc nasze prawo Szwedzi palili i niespiesznie pociągali piwo wprost w miejscach publicznych, ale policja nie interweniowała" - zdziwiła się miejscowa telewizja „Nastojaszczije Wremia". Fredman poinformował, że do miasta ściągnięto dodatkowo 1,6 tys. rosyjskich policjantów.

„Szwedzi urządzili prawdziwe święto: grali na gitarach, śpiewali i sprawdzali kto, kogo przekrzyczy – oni Koreańczyków czy Koreańczycy ich" - opisywały miejscowe media. Część z nich sugeruje, że chaos wśród kibiców zaczął się, gdy gospodarze (skonsternowani zbyt małymi zapasami piwa) zaczęli częstować ich wódką. Ale policja nie odnotowała żadnych incydentów.