Szczepłek: Rosyjskie siódme niebo

W rosyjskim sportowym kanale telewizyjnym „Wszyscy na mecz" eksperci, wśród których było kilku trenerów i dawnych piłkarzy, zastanawiali się, kto jest liderem sbornej. Jedni wskazywali na 38-letniego obrońcę Siergieja Ignaszewicza, drudzy na ofensywnego pomocnika Ałana Dżagojewa (kontuzjowanego w meczu z Arabią Saudyjską), inni na dwumetrowego napastnika Artioma Dziubę.

Aktualizacja: 17.06.2018 20:03 Publikacja: 17.06.2018 19:16

Szczepłek: Rosyjskie siódme niebo

Foto: AFP

Sam fakt, że dobrze nie wiadomo, kto w rosyjskiej reprezentacji jest najważniejszy, nie najlepiej o niej świadczy. Tym bardziej że Ignaszewicz i Dziuba znani są od dawna, do czołówki światowej im daleko, a Dżagojew (to on wbił bramkę Polsce podczas Euro na Stadionie Narodowym) uważany jest za marnujący się talent.

Rosjanie nie musieli brać udziału w eliminacjach, większość sparingowych meczów przegrali, trener Stanisław Czerczesow ciągle szukał i zdecydowana większość kibiców uważała, że nie znalazł.

Zwycięstwo 5:0 nad Arabią Saudyjską na oczach miliarda ludzi na świecie, Władimir Putin na trybunach stadionu Łużniki, który stał się rosyjskim siódmym niebem, szczęśliwy szef FIFA Gianni Infantino i upokorzony arabski szejk w ich sąsiedztwie – to wszystko stanowiło dowód na rosyjską potęgę i stało się dwugodzinną akcją promocyjną kraju, wartą każdych pieniędzy.

Dopóki dzień później Cristiano Ronaldo nie wbił trzech goli Hiszpanom, Rosjanie podkreślali z dumą, że Denis Czeryszew (wszedł na boisko za Dżagojewa) z dwiema bramkami stał się „najlepszym napastnikiem świata". A że były to jego pierwsze gole w reprezentacji, to już inna sprawa.

Rosjanie żyją mundialem. Mam wrażenie, że odstąpili na chwilę od zakorzenionych przyzwyczajeń, mundur nie daje im przewagi w rozmowie. Z życzliwością spotkałem się już na lotnisku w Sankt Petersburgu. Pani oficer na granicy poprosiła o Fan ID, ja pokazałem trzydniową wizę w paszporcie, bo Fan ID miałem tylko w telefonie. Więc ona z uśmiechem, a nie zaciśniętymi ustami i nieruchomą twarzą, na której widać poczucie wyższości (do takiej granicy PRL – ZSRR i Polska – Rosja jestem przyzwyczajony), zaczęła mi tłumaczyć, że identyfikator kibica jest dla mnie korzystniejszy, bo daje prawo wjazdu do Rosji do 16 lipca.

Szybko zorientowałem się, że Fan ID z kodem kreskowym wiszący na szyjach tysięcy spacerujących ulicami kibiców jest ważniejszy od paszportu. Odebranie go zajęło mi kwadrans. Nieduża kolejka, dużo okienek, młodzi ludzie mówiący różnymi językami, działające komputery – po prostu mundial.

Myślałem naiwnie, że będę jedynym kibicem na meczu Iran – Maroko, a okazało się, że padł rekord frekwencji na stadionie: 62 548 osób. Trzy czwarte z nich to kibice obydwu drużyn, ale w zdecydowanej większości mieszkający chyba nie w Iranie i Maroku, lecz w zachodniej Europie lub Ameryce.

Nie widziałem ani jednej Iranki w hidżabie czy czadorze, o burce nie wspominając. W swoim kraju mają zakaz wstępu na stadiony. W Rosji, jakkolwiek by to zabrzmiało, były wolne.

Przed stadionem, który w latach 50. stanowił wzór dla stutysięczników w Warszawie, Chorzowie, Lipsku, Bukareszcie i Budapeszcie, przebudowanym na mundial przez japońskiego architekta (niezbyt szczęśliwie), stoi jeszcze pomnik pierwszego patrona Siergieja Kirowa w mundurze enkawudzisty. A w tle, nad Zatoką Fińską, dominuje ponad 400-metrowy biurowiec Gazpromu, najwyższy w Europie, który kończono w pośpiechu na mundial, żeby świat widział. W czasach Piotra I nic nie mogło być wyższe od iglicy Twierdzy Pietropawłowskiej (122 metry), żeby nie zaburzało ducha i stylistyki Petersburga. Ale gdzie Piotrowi do Władimira.

W następnym meczu Rosja zmierzy się z Egiptem. Taksówkarz odwożący mnie na lotnisko powiedział, że „postawił na Araba". ©?

Sam fakt, że dobrze nie wiadomo, kto w rosyjskiej reprezentacji jest najważniejszy, nie najlepiej o niej świadczy. Tym bardziej że Ignaszewicz i Dziuba znani są od dawna, do czołówki światowej im daleko, a Dżagojew (to on wbił bramkę Polsce podczas Euro na Stadionie Narodowym) uważany jest za marnujący się talent.

Rosjanie nie musieli brać udziału w eliminacjach, większość sparingowych meczów przegrali, trener Stanisław Czerczesow ciągle szukał i zdecydowana większość kibiców uważała, że nie znalazł.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową
Sport
Paryż 2024. Kim jest Katarzyna Niewiadoma, polska nadzieja na medal igrzysk olimpijskich
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sport
Igrzyska w Paryżu w mętnej wodzie. Sekwana wciąż jest brudna