Francja zaczęła mecz z występującą bez klasycznego napastnika Argentyną (najbliżej bramki Llorisa grał Lionel Messi na pozycji "fałszywej 9") znacznie lepiej od rywali. W pierwszych minutach Argentyńczycy zupełnie nie radzili sobie z Kylianem Mbappe.
Czytaj więcej: Pojedynki rewolwerowców
W 10 minucie niedokładne podanie Evera Banegi przechwycił pod swoją bramką Mbappe, który następnie pognał na bramkę Franco Armaniego, wygrał pojedynki biegowe z kolejnymi Argentyńczykami i został powalony w polu karnym przez Marcosa Rojo. Rzut karny na bramkę pewnie zamienił Griezmann.
Potem Mbappe jeszcze raz był za szybki dla Argentyńczyków, którzy ratowali się faulem tuż przed polem karnym. Francuzi nie zdołali jednak zamienić rzutu karnego na bramkę.
Argentyńczycy długo nie byli w stanie zagrozić bramce Llorisa - grali za wolno, niedokładnie, brakowało im napastnika, ponieważ Messi często pojawiał się w głębi pola próbując rozgrywać piłkę. Za to Francja miała jeszcze kilka sytuacji - raz Giroud nie sięgnął jednak głową piłki, innym razem fantastycznego podania Pogby nie wykorzystał Mbappe, który zamiast strzelać niepotrzebnie próbował kiwać się w polu karnym.