Polska - Korea 3:2. 134 sekundy zaćmienia i błysk Zielińskiego

Polacy roztrwonili dwubramkowe prowadzenie. Ale w ostatniej akcji meczu geniuszem popisał się pomocnik Napoli.

Aktualizacja: 28.03.2018 07:13 Publikacja: 27.03.2018 23:18

Foto: AFP

Do końca meczu było kilkanaście sekund, a Polacy sprzeniewierzyli dwubramkowe prowadzenie i dali Koreańczykom odrobić straty. Zupełnie niespodziewanie. Wtedy piłkę przed polem karnym dostał Piotr Zieliński, zrobił balans ciałem, zgubił rywala, podprowadził piłę trochę bliżej pola karnego i uderzył. Gdy piłka była jeszcze w powietrzu widać już było, że strzał jest idealnie wymierzony, a gdy uderzyła w siatę publiczność na Stadionie Śląskim krzyknęła z radości.

Oby to był moment przełomowy w karierze pomocnika Napoli w reprezentacji Polski. Bo chociaż Zieliński już wcześniej miewał dobre chwile, rozgrywał niezłe mecze, zaliczał podania, o które żadnego innego polskiego piłkarza podejrzewać nie mogliśmy, to wielu kibiców nigdy do siebie w pełni nie przekonał. Podczas gdy fachowcy rozpływali się w zachwycie nad detalami jego gry, nad poszczególnymi zagraniami, dryblingami, balansami ciała, kibic żądał bramek i asyst. I miał rację.

Nawet wcześniej w tym meczu była idealnie obrazująca grę Zielińskiego w kadrze sytuacja. W pierwszej połowie, w akcji na 2:0 dla Polski, pomocnik Napoli przy wyjściu do dalekiego podana, zrobił dwa kroki do przodu, po czym nagle odwrócił się i zmienił kierunek biegu, zdezorientowani obrońcy pobiegli za nim, a Krzysztof Mączyński nagle zyskał wokół siebie mnóstwo miejsca. Spokojnie, przez nikogo nie atakowany mógł dopieścić podanie do Kamila Grosickiego, który będąc sam przed bramkarzem nie zmarnował okazji. To Zieliński był jednym z bohaterów tej akcji, ten ruch, to niedotknięcie piłki, było na wagę złota. W pomeczowej statystce, w świadomości kibiców, akcja ta zostanie zapisana: Gol – Grosicki, asysta – Mączyński.

Grosickiemu też należą się za mecz z Koreą słowa pochwały: To on pięknie dośrodkował na głowę Roberta Lewandowskiego w 32 minucie. Kapitan reprezentacji zdobył pierwszą od trzech meczów bramkę dla biało-czerwonych przerywając najdłuższą za kadencji Nawałki złą passę. Dla napastnika Bayernu było to trafienie numer 52 w kadrze, dla Grosickiego asysta numer 12 od kiedy zespół przejął obecny selekcjoner. Żaden inny zawodnik w tym czasie tylu decydujących podań nie zaliczył.

Znacznie gorzej jednak tym razem wyglądała gra w defensywie. Koreańczycy przez cały mecz dochodzili do sytuacji strzeleckich. Najczęściej po kontrach i po prostopadłych podaniach. Obaj bramkarze – Wojciech Szczęsny i Łukasz Skorupski mieli ręce pełne roboty.

Natomiast to co wydarzyło się w 134 sekundy między 86 a 88 minutą jest niemalże niewytłumaczalne. Koreańczycy zdobyli dwa gole i wyrównali stan meczu, a gdyby nie błysk Zielińskiego, to ton pomeczowych komentarzy byłby inny. Szczególnie pierwsza bramka padła z niczego. Koreańczycy wymieniali podania wzdłuż naszego pola karnego, w bezpeznej wydawałoby się odległości, dość leniwie, aż nagle Chang-Min Lee huknął z ponad 20 metrów, tak, że Skorupski mógł  tylko spojrzeć jak piłka wpada do siatki. W następnej akcji było już 2:2.

 

Pytanie czy coś takiego zdarzyłoby się w meczu o punkty, czy był to moment dekoncentracji, ponieważ mecz się już kończył – mecz towarzyski, więc bez stawki. Jedno jest pewne – Adam Nawałka tych 134 sekund zaćmienia, tak nie zostawi.

Do końca meczu było kilkanaście sekund, a Polacy sprzeniewierzyli dwubramkowe prowadzenie i dali Koreańczykom odrobić straty. Zupełnie niespodziewanie. Wtedy piłkę przed polem karnym dostał Piotr Zieliński, zrobił balans ciałem, zgubił rywala, podprowadził piłę trochę bliżej pola karnego i uderzył. Gdy piłka była jeszcze w powietrzu widać już było, że strzał jest idealnie wymierzony, a gdy uderzyła w siatę publiczność na Stadionie Śląskim krzyknęła z radości.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
NOWE TECHNOLOGIE
Pranksterzy z Rosji coraz groźniejsi. Mogą używać sztucznej inteligencji
Sport
Nie żyje Julia Wójcik. Reprezentantka Polski miała 17 lat
Olimpizm
MKOl wydał oświadczenie. Rosyjskie igrzyska przyjaźni są "wrogie i cyniczne"
Sport
Ruszyła kolejna edycja lekcji WF przygotowanych przez Monikę Pyrek
Sport
Witold Bańka: Igrzyska olimpijskie? W Paryżu nie będzie zbyt wielu Rosjan