Nadal jednak nie wiadomo, jaka będzie decyzja sądu brytyjskiego w tej samej sprawie. Ryanair robił wszystko, by zminimalizować zagrożenie, jakie miała „spowodować niewielka grupka pilotów ", która zakłóciłaby podróże „dziesiątek tysięcy pasażerów". W strajku 22-23 sierpnia miało wziąć 180 pilotów z irlandzkich baz Ryanaira. „Teraz już wiadomo, że wszystkie nasze rejsy z Irlandii staną wykonane zgodnie z rozkładem" - poinformowała linia. Jednocześnie wezwała „tę niewielką mniejszość" pilotów do powrotu do negocjacji.
Nadal jednak nie wiadomo, czy strajk pilotów brytyjskich zaplanowany na najbliższy czwartek i piątek odbędzie się, czy też również zostanie zablokowany przez sąd. Brytyjskie Stowarzyszenie Pilotów Lotniczych (BALPA) oskarża Ryanaira, że stosuje wobec pracowników mobbing i zastrasza ich, zamiast wrócić do negocjacji i rozwiązać konflikt.
Michael O'Leary, prezes Ryanaira, przy każdej okazji podkreśla, że kierowana przez niego linia obecnie ma przerost zatrudnienia i od sezonu zimowego 2019/2020 planuje zwolnienie 900 osób, w tym 600 pilotów.
Na razie Ryanair sprzedaje bilety na rejsy z i do Wielkiej Brytanii jakby strajku miało nie być.
BALPA planuje także kolejne strajki, na początku września. Niedawno Ryanair zgodził się na podwyżki płac pilotów w Wielkiej Brytanii o 20 procent, co oznaczałoby maksymalnie 180 tys. funtów rocznie dla kapitanów.