Prezes Willie Walsh powiedział w BBC, że plan mający poparcie największego udziałowca, Qatar Airways jest konieczny, aby grupa przetrwała najpoważniejszy kryzys w historii lotnictwa, po poniesieniu większych strat w jednym kwartale niż w ciągu całego roku. — To są naprawdę ekstremalne czasy, będziemy odradzać się znacznie wolniej i bardziej stopniowo — powiedział i dodał, że grupa liczyła na dojście w lipcu do połowy swych mocy, a wykorzystała zaledwie 20 proc. W II kwartale poniosła stratę operacyjną 1,365 mld euro -  pisze Reuter.

Walsh wyjaśnił inwestorom, że nowe środki dadzą grupie, właścicielowi linii British Airways, Iberia, Aer Lingus i Vueling „bardzo komfortowy bufor" pozwalający wytrzymać najgorszy scenariusz wydarzeń. Podróże samolotami wrócą do stanu sprzed pandemii najwcześniej w 2023 r.

Podwyższenie kapitału, w pełni ubezpieczone, zależy jednak od zatwierdzenia go 8 września na WZA przez udziałowców. Walsh jest pewien, że zgodzą się na to, a operacja zostanie uruchomiona natychmiast po ich akceptacji. Pozyskane środki zostaną użyte m.in. na kupno hiszpańskiej linii Air Europa, w listopadzie uzgodniono cenę miliarda euro, a według hiszpańskich mediów, IAG chce teraz zapłacić 500-600 mln.

Będzie to też ostatni dzień pracy Walsha jako prezesa, bo odroczył odejście na emeryturę, aby pokierować grupą w czasie pandemii. Jego stanowisko zajmie obecny prezes Iberii, Luis Gallego, a przewodniczącego rady dyrektorów Antonio Vasqueza zastąpi z  2021 r. Javier Ferran.