Grupa z Tuluzy podała, że w czerwcu klienci odebrali 36 samolotów po 24 w maju i zaledwie 14 w kwietniu. W I półroczu dostawy były jednak mniejsze o 49 proc. i wyniosły 196 sztuk (11 A220,157 z rodziny A320, 5 A330 i 23 A350). Zamówienia netto po 6 miesiącach dotyczą 298 sztuk wobec 389 rok wcześniej. Czerwiec był drugim kolejnym miesiącem bez nowych zamówień, a firma leasingowa Avolon zrezygnowała z kupna jednego z 10 zamówionych A330. Producent uprzedził już, że spodziewa się średniego spadku działalności o 40 proc. w najbliższych 2 latach, co zmusza go do zmniejszenia zatrudnienia o 15 tys. etatów, 11 proc. załogi — przypomniał Reuter.

W związku z kryzysem producenci wzywają linie lotnicze do odbierania już wyprodukowanych samolotów w zamian za umowy o odroczeniu odbioru następnych, przewidzianych w późniejszym terminie. Niektóre z tych maszyn trafiają prosto na długoterminowy parking, bo popyt na podróże odradza się bardzo powoli. Z danych za czerwiec wynika, że negocjacje z klientami opłacały się, bo Airbus przekazał liniom europejskim trzy A350-900 mimo nadmiaru na rynku samolotów szerokokadłubowych.

Zamiar zmniejszenia zatrudnienia doprowadził do rzadko spotykanego protestu w Airbusie. 7-9 tys. pracowników przerwało pracę i przeszło wzdłuż pasa startowego w Tuluzie-Blagnac, półtoragodzinny strajk był pierwszym od 2008 r. W Hamburgu pracownicy tamtejszego zakładu wystawili 2 tys. pustych krzeseł symbolizujących likwidowane miejsca pracy, w Augsburgu wypuszczono wiązki czerwonych balonów z wypisanymi na nich postulatami.