- Chcemy wybrać tę lokalizację jak najszybciej, żeby uciąć spekulacje i rozpocząć konkretne prace nad zgodami środowiskowymi, budowlanymi, komunikacyjnymi, administracyjnymi. Jest szansa, że w tym roku, a nawet jeszcze szybciej, czyli bardziej tego lata, tej jesieni te decyzje lokalizacyjne zapadną - powiedział Morawiecki w Budapeszcie, gdzie uczestniczył w konferencji prasowej ogłaszającej połączenia LOT-u z Budapesztu do USA z udziałem przedstawicieli polskich i węgierskich władz.
Jak powiedział, projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) jest "kluczową decyzją infrastrukturalną w najbliższych 10 latach".
- Nasza decyzja o rozpoczęciu wielkiej inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego wiąże się z przepustowością naszego lotniska na Okęciu. W ciągu 5 lat ta przepustowość praktycznie zostanie skonsumowana - wyjaśniał.
Pytany o koszty powstania CPK, powiedział, że "najbardziej optymistyczne obliczenia mówią o 20-22 miliardach złotych". - Zakładamy jednak 30, 33, 35 miliardów złotych rozłożone na wiele lat, również z udziałem inwestorów prywatnych. Chcemy tutaj współpracować z dużymi dostawcami, wykonawcami tego typu projektów. Być może amerykańskimi, być może chińskimi, ale również zachodnioeuropejskimi. I z udziałem naszych wykonawców. Chcemy bardzo wyraźnie zaznaczyć obecność naszych wykonawców w tym projekcie - podkreślił Morawiecki.
Jednym z argumentów przemawiających za budową Centralnego Portu Lotniczego jest to, że warszawskie Lotnisko Chopina - największy port w kraju, obsługujący około 38 procent ruchu pasażerskiego w Polsce - zaczyna być bliski wyczerpania swojej przepustowości. Stołeczny port w 2016 roku obsłużył 12,8 mln pasażerów, a w tym roku - według szacunków - ma to być 14 mln. Niektórzy eksperci twierdzą, że przepustowość Lotniska Chopina to 20 mln ludzi rocznie.