Były prezes PLL Lot objął od 1 czerwca stanowisko prezesa narodowego przewoźnika kenijskiego po Mbuvi Ngunze z zadaniem przeprowadzenia restrukturyzacji. Szef rady dyrektorów Michael Joseph poinformował wcześniej przy okazji publikacji rocznego bilansu, że pełny plan restrukturyzacji linii zostanie przedstawiony za 2 miesiące. Będzie dotyczyć głównie przedłużenia terminów spłaty długu, zmiany warunków i poprawienia kapitału akcyjnego.

Linia jest zadłużona na 44,9 mld szylingów (434 mln dolarów), jej akcje straciły od 2006 r. 95 proc. wartości. W ostatnim roku finansowym do marca zmniejszyła straty brutto do 10,2 mld szylingów z 26,1 mld rok wcześniej. Po raz pierwszy od 5 lat wypracowała zysk operacyjny 897 mln szylingów dzięki cięciu kosztów, przewiozła 4,5 mln podróżnych i poprawiła średnie wypełnienie samolotów do 72 proc. z 68 proc.

Rząd w Nairobi pożyczył przewoźnikowi 24,56 mld szylingów (238 mln dolarów), które od 2014 r. zostały zamienione na udziały. Rząd jest właścicielem 29,8 proc. w tej linii. Air France-KLM ma 26,7 proc., a IFC z Banku Światowego 9,6 proc. Plan restrukturyzacji wyjaśni zapewne, jaka część długu zostanie zamieniona na dalsze akcje, kiedy to nastąpi i czy udziały innych inwestorów ulegną obniżeniu.

Obecne gwarancje, które muszą być jeszcze zatwierdzone przez parlament dotyczą 525 mln dolarów długu wobec amerykańskiego Exim Banku i 225 mln dolarów pożyczonych od miejscowych podmiotów. Kenijski minister finansów Henry Rotich powiedział, że rząd podpal decyzję o pomocy, bo "chcial wesprzeć Kenya Airways, będącą cennym strategicznym dobrem narodowym. Zależy nam na zabezpieczeniu przyszłości tej linii, zapewnieniu jej zdrowej sytuacji kapitałowej i zachowaniu możliwości działania". Proponowane działania restrukturyzacyjne "doprowadzą do ustępstw ze strony wszystkich udziałowców" - dodał.

Doradca inwestycyjny z Nairobi, Aly-Khan Satchu zwrócił uwagę, że rządowe gwarancje są "ważnym posunięciem, bo w ostatnich latach niechętnie udzielali takich gwarancji. Ale jeśli rząd chce, by Kenia pozostała regionalnym ośrodkiem transportu, to taka decyzja była warunkiem sine qua non".