Minister transportu Rosji, Dimitrij Rogozin, uznał, że promocję  samolotów krajowej produkcji należy zacząć od rynku  rosyjskiego. — W jaki sposób przekonamy świat, że mamy świetny produkt, skoro nawet nasi przewoźnicy wolą Boeingi i Airbusy- mówił Rogozin na ostatnim posiedzeniu Rady Lotnictwa. W celu stworzenia produktu najwyższej jakości minister chce stworzyć grupę ekspercką, która wspierałaby rosyjskich producentów.  W jej skład weszliby projektanci, inżynierowie aeronautycy, firmy badawczo rozwojowe. W późniejszym etapie  dołączyliby  też   specjaliści od usług posprzedażnych. Grupa miałaby ściśle współpracować z  miejscowymi producentami samolotów.

-Potrafimy wyprodukować samoloty, ale potem gorzej jest już z ich serwisowaniem - mówił Rogozin. W najbliższym czasie na rynku mają znaleźć się nowe modele MS-21, IL-114 - nieduży samolot odrzutowy, który jest w stanie przewieźć 64 pasażerów i IL-96-400 maszyna dalekiego zasięgu.

Te wszystkie modele mają  być sprzedawane ze znaczną zniżką, a przewoźnicy, którzy zdecydują się włączyć je do swojej floty otrzymają  dodatkowo dostęp do  dochodowych tras oraz korzystnych sposobów finansowania nabycia takich maszyn. Nowe rosyjski samoloty miałyby sukcesywnie zastępować wycofywane z eksploatacji maszyny produkcji krajowej, bądź zagranicznej.

Dzisiaj na długodystansowych  rejsach rosyjskich przewoźników 80 proc, floty to Airbusy i Boeingi. Zdaniem Rogozina najlepiej byłoby te maszyny sprzedać innym liniom w Europie i za Atlantykiem i zastąpić je krajowymi. A dodatkowo minister planuje promocję rosyjskiego sprzętu także zagranicą, zaś zachętą do kupowania maszyn miałyby być m.in  prawa do przelotów nad Syberią.