O ile dron Boeinga przypomina gigantycznego pająka, to Airbus pokusił się na maszynę, która kształtem przypomina motyla. Pierwsze oficjalne testy CityAirbusa są zaplanowane w najbliższych tygodniach w niemieckim Donauworth – pisze Bloomberg. Podobnie jak maszyna Boeinga pasażerski dron Airbusa będzie w pełni autonomiczny, czyli nie potrzebuje pilota i zabierze na pokład 4 pasażerów.

CiryAirbus w założeniu ma być w stanie przemieszczać się w miastach z prędkością trzykrotnie większą od każdego innego środka transportu. Start i lądowanie odbywają się pionowo, a pojazd ma być dostępny na rynku od 2023 roku.

Jak powiedział rzecznik Airbus Helicopters, Gauillaume Steuer testy mają zacząć się od startów i lądowań, a potem dopiero dron poleci na większych odległościach. Jeśli wypadną one pomyślnie zaplanowane są kolejne, już z pasażerami na pokładzie, chociaż początkowo ma to być pilot i trzy osoby. Ostatecznie o tym czy CityAirbusem pokieruje człowiek, czy komputer ma być uzależnione od akurat obowiązujących przepisów.

PAV, osobowy dron Boeinga poleciał w ostatni wtorek w Manassass w stanie Wirginia, ale i tak to Airbus był pierwszy w projektowaniu air-taxi. Jego jednoosobowa Vahana zaprojektowana i zbudowana przez A3 w Dolinie Krzemowej poleciała już w ubiegłym roku.

Jak na razie jednak jedynym środkiem, który umożliwia szybkie przemieszczanie się jednej- dwóch osób są wiatrakowce. Taka maszyna doleci z Warszawy nad Bałtyk w dwie godziny, a kosztuje tylko, co duże auto premium. Tyle, że wiatrakowce nie są w stanie rozwiązać szybszego przemieszczania się po miastach, a PAV Boeinga i CityAirbus zostały zaprojektowane tak, aby taka opcję umożliwić.