Komisja Europejska chce, by transport lotniczy w Unii Europejskiej radykalnie zmniejszył emisje CO2. Program klimatyczny "Fit for 55" zakłada opodatkowanie paliwa lotniczego i wycofywanie darmowych praw do emisji dwutlenku węgla dla tej gałęzi gospodarki. Nikt nie ma wątpliwości, że Bruksela wysyła jasny sygnał: koniec z tanim lataniem.

W liczącym ponad 300 stron dokumencie, napisano wprost: "Oczekuje się, że linie lotnicze przeniosą ten koszt na konsumentów poprzez podniesienie cen biletów, co doprowadzi do zmniejszenia popytu wśród pasażerów, a tym samym do zmniejszenia zużycia paliwa".

Wprowadzona ma zostać minimalna stawka podatku od tradycyjnego paliwa lotniczego - 10,75 euro/GJ, która będzie wzrastać od 2023 do 2033 r. Opodatkowanie ma zależeć od zawartości energii w paliwie (stąd przelicznik na gigadżule), a olej napędowy ma być obciążony taką samą stawką jak paliwo do silników odrzuowych. Równocześnie zerowa minimalna stawka podatku ma obowiązywać dla zrównoważonego paliwa lotniczego (Sustainable Aviation Fuel, SAF).

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA wylicza, że zastąpienie tradycyjnego paliwa lotniczego tym zrównoważonym może obniżyć emisje CO2 do atmosfery o 80 proc. Rzecz w tym, że cena SAF jest dziś trzykrotnie wyższa, a jego produkcja pokrywa dziś mniej niż 1 proc. globalnego zapotrzebowania na paliwo lotnicze - pisze Business Insider Polska.

Analitycy S&P Global Platts obliczyli, jak te zmiany przełożą się na koszty podróży lotniczych. Ich zdaniem zaproponowany przez Komisję Europejską nowy podatek od tradycyjnego paliwa lotniczego może dodać około 35 euro do kosztu lotu z Paryża do Rzymu, podwajając koszt tanich biletów. Dla porównania, odległość trasa między Paryżem i Rzymem odpowiada odległości między Warszawą i Brukselą.