Reuter podał 16 kwietnia, że koncern wstrzymał wydawanie tych samolotów w kilka miesięcy po stwierdzeniu problemu z uziemieniem instalacji elektrycznej. Urząd lotnictwa FAA wydał nową dyrektywę o konieczności naprawy przed wznowieniem lotów przez te samoloty. Tydzień wcześniej FAA podał, że wada dotyczy 109 samolotów na świecie, a Boeing nie zareagował natychmiast, ile dodatkowych maszyn musi naprawić zanim je wyda klientom.
Czytaj także: Nowe problemy B737 MAX. Tym razem z elektrycznością
Problemy techniczne i finansowe osłabiły entuzjazm w odrodzenie się amerykańskiego rynku podróży dzięki programowi szczepień. — Uważamy 2021 r. za krytyczny punkt przegięcia dla naszego sektora — powiedział analitykom podczas telekonferencji prezes Dave Calhoun. Boeing przerwał dostawy MAXów, aby usunąć problemy elektryczne i spodziewa się „nadrobić dostawy w skali roku” — dodał prezes. Zastrzegł jednak, że nie może przewidzieć, kiedy uziemienie instalacji zostanie rozwiązane, obawia się też, że odradzanie się podróży na świecie potrwa dłużej z powodu pandemii i napięć między USA i Chinami. Ocenia, że Chiny zniosą uziemienie B737 MAX w II półroczu.
Boeing dostarczył od grudnia ponad 85 tych samolotów, nadal spodziewa się wydania do końca roku połowy z zapasu ponad 400 sztuk i powrotu do dodatnich przepływów gotówki w 2022 r. Nowy problem tym razem z instalacją elektryczną zakłócił plany koncernu zwiększenia rytmu produkcji tych maszyn do 31 miesięcznie od początku 2022 r. Linie lotnicze wycofały z użytku kilkadziesiąt samolotów czekając na ich naprawę.
Boeing potwierdził też mocno zmniejszony rytm produkcji B787 Drealimliner do pięciu co miesiąc po skonsolidowaniu ich produkcji w Południowej Karolinie. Ma do czynienia z mniejszym popytem z powodu wpływu pandemii na loty transkontynentalne i z rosnącymi kosztami naprawiania wypuszczonych już B787, po błędach przy ich produkcji. Pod koniec 2023 r. zamierza dostarczyć pierwszy egzemplarz B777X mimo kłopotów z rozwiązaniami technicznymi i certyfikacją.