We środę, 22 stycznia Światowa Organizacja Zdrowia ma poinformować, czy koronowirus już powinien być traktowany jako epidemia. Jak na razie z powodu niewydolności dróg oddechowych zmarło już 9 osób, u 440 stwierdzono zarażenie tym wirusem. Ponad 2 tys. w samych Chinach znajduje się pod obserwacją, a prawie 800 zostało z niej zwolnionych, ponieważ okazało się, że cierpią na zwyczajne przeziębienie i nie jest to wirus.
Polski LOT lata codziennie na któreś z dwóch pekińskich lotnisk: Beijing International i Beijing-Daxing. A cztery razy w tygodniu chińska Air China. Na obydwóch jest ścisła kontrola zdrowia pasażerów, z których zresztą większość zakrywa twarz specjalnymi maseczkami, jakimi i na co dzień chronią się przed smogiem. Z kolei na warszawskim Lotnisku Chopina, jak poinformowano „Rzeczpospolitą” w biurze PR portu odpowiednie służby są w pełnej gotowości, by w każdej chwili zareagować . Jak na razie nie ma jednak jakichkolwiek zaleceń ze strony Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W szczycie epidemii SARS w 2003 roku na warszawskim lotnisku rozłożone zostały maty nasączone środkami dezynfekcyjnymi. Wtedy było to konsekwencją właśnie zalecenie WHO.
Czytaj także: Prezydent Tajwanu do Chin: Powiedzcie prawdę o wirusie
Na lotnisku Heathrow samoloty z Wuhanu (są trzy takie rejsy w tygodniu) mają parkować na odległym Terminalu 4, a zanim pasażerowie wyjdą na zewnątrz, wyspecjalizowane służby medyczne przeprowadzą kontrolę ich stanu zdrowia. Otrzymają także od służb medycznych ulotki z informacjami o tym, dokąd powinni się zgłosić, gdyby źle się poczuli. Jak na razie jednak ryzyko zakażenia jest oceniane na bardzo niskie, tak samo zresztą oceniane jest ryzyko związane z podróżami do 11-milionowego Wuhanu.
Natomiast, co zalecają sami Chińczycy, to omijanie bazarów z żywnością, co zwłaszcza teraz tuż przed Chińskim Nowym Rokiem może być dużym wyzwaniem. To właśnie, jak wykryto, krewetki kupione na targu z owocami morza w Wuhanie okazały się w grudniu 2019 źródłem zakażenia pierwszej osoby, która zachorowała na koronowirusa. Wiadomo także, że wirus rozwija się przez 5 dni w organizmie zakażonej osoby i w tym czasie może się ona czuć całkiem dobrze. Dopiero potem pojawiają się kłopoty z oddychaniem, kaszel, gorączka, ale i tak może się okazać, że nadal jest to zwykłe przeziębienie.