Polski eksport wciąż rośnie, ale zdecydowanie wolniej niż przed rokiem. W pierwszych trzech kwartałach 2016 roku wyniósł 134,85 mld euro i zwiększył się w ujęciu rocznym o 1,2 proc. To niewiele w porównaniu z 8,3-procentowym wzrostem, jaki przyniósł cały 2015 rok. Wtedy zagraniczna sprzedaż polskich towarów zbliżyła się do 180 mld euro. Wyraźne osłabienie tempa rozwoju polskiej gospodarki wskazuje, że na znaczącą poprawę wyników w bliskim okresie raczej trudno będzie liczyć. Wyhamowują także inwestycje, co jest związane z niepewnością wobec planów gospodarczych rządu. Obaw nie rozwiewa przedstawiony na rzeszowskim Kongresie 590 przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego pakiet ułatwień dla przedsiębiorców w ramach konstytucji biznesu. A niedawna wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o odpowiedzialności przedsiębiorców za spowolnienie gospodarcze jeszcze bardziej pogłębiła w środowiskach biznesowych brak zaufania do władz.
Tempo wzrostu eksportu osłabia się od początku roku. W pierwszych dwóch miesiącach dynamika w ujęciu rocznym skurczyła się do 3 proc., w pierwszym kwartale zmalała do 1,7 proc. Po pierwszym półroczu tempo wzrostu nieco przyspieszyło – do 2,1 proc., ale w perspektywie pierwszych siedmiu miesięcy znowu osłabło – do 1,1 proc. Wynik po trzech kwartałach może być sygnałem, że niekorzystny trend się utrwala.
Dla polskiej gospodarki to problem, gdyż to właśnie eksport stał się motorem napędowym jej rozwoju. Wartość zagranicznej sprzedaży towarów i usług w relacji do PKB wzrosła z 27,2 proc. w roku 2000 do 46,8 proc. w roku 2014. Z kolei w ubiegłym roku udało się wreszcie wypracować dodatni bilans handlowy. Nadwyżka eksportu nad importem wyniosła 3,68 miliarda euro.
Dobry słaby złoty
Polskiej wymianie zagranicznej mocno przysłużył się słaby złoty oraz niskie ceny surowców. Według Radosława Jaremy z instytucji płatniczej Akcenta, rozliczającej i zabezpieczającej transakcje walutowe, sukcesem były nadwyżki z największymi eksportowym gigantami: Niemcami, Holandią czy Francją. – Polscy eksporterzy okazują się bardzo konkurencyjni – stwierdził Jarema. To dodatnie saldo dalej się utrzymuje, a nawet rośnie: za okres od stycznia do lipca tego roku wyniosło ponad 4,3 mld euro, a za pierwsze trzy kwartały przeszło 4,1 mld euro.
Polskie firmy zdecydowanie preferują kraje Unii Europejskiej. To bezpieczne kierunki, sprawdzone i przewidywalne. W okresie od stycznia do października sprzedaż towarów na tych rynkach wyniosła 107,6 mld euro i w porównaniu z podobnym okresem ub. roku zwiększyła się o 1,5 proc. Przeszło połowa eksportu kierowana jest do krajów strefy euro. Zmalał udział eksportu do krajów rozwijających się: z 9 proc. w ub. roku do 8,2 proc. obecnie, a jego wartość po dziewięciu miesiącach wyniosła niespełna 11,1 mld euro. Wzrosła natomiast sprzedaż na rynki Europy Środkowo-Wschodniej, która z uwagi na rosyjskie embargo i konflikt Rosji z Ukrainą w ubiegłym roku mocno się kurczyła, zaliczając głęboki 21,3-procentowy spadek.