Duplantis mógł poprawić rekord globu po raz trzeci w ciągu dwunastu dni, wcześniej dokonał tego w Toruniu (6.17 m) i Glasgow (6.18 m). Szwed długo był bezbłędny, przeskoczył rywali i konkurs kończył samotnie. Wysokość 6.19 m atakował trzy razy, blisko był w drugiej próbie. Nie udało się, wygrał konkurs z wynikiem 6.07 m. Kolejny start – ostatni tej zimy – czeka go 23 lutego w Clermont-Ferrand.
Drugie miejsce w rywalizacji tyczkarzy zajął Amerykanin Sam Kendricks (5.90 m), który wyprzedził Belga Bena Broedersa (5.80 m). Jedyny Polak, Paweł Wojciechowski, był piąty (5.60 m). W rywalizacji pań rekord świata (5.03 m) bez powodzenia atakowała Amerykanka Sandi Morris (zaliczyła 4.83 m).
Pecha miał rekordzista mityngu Kszczot, który razem z Niemcem Markiem Reutherem upadł na początku ostatniego okrążenia biegu na 800 m. Wygrał Kenijczyk Collins Kipruto (1:46.34), piąty był Mateusz Borkowski (1:50.77). Kszczot wciąż jest liderem klasyfikacji generalnej World Athletic Indoor Touru (24 punkty), ale zwycięzca z Lievin jest tuż za nim (20).
Najlepszy w tym roku wynik w Europie w biegu na 60 m przez płotki miał Francuz Pascal Marinot-Lagarde (7.47). Ósmy był Damian Czykier (7.78). W rywalizacji pań na tym dystansie najszybsza była Amerykanka Nia Ali (7.92). Klaudia Siciarz dobiegła do mety szósta (8.04).
Bieg na 1500 m z najlepszym tej zimy czasem na świecie wygrał Etiopczyk Samuel Tefera (3:35.54). Trzeci był rekordzista Polski Marcin Lewandowski (3:38.10). Świetną passę kontynuuje Jemma Reekie, która wygrywa bieg za biegiem, a media okrzyknęły ją już wielką nadzieją Wielkiej Brytanii na olimpijskie złoto. 21-latka tym razem w rywalizacji na 800 m zwyciężyła z czasem 2:00.34.