Lekkoatletyczne MŚ: Bardzo droga zabawka

W Katarze od startu do mety rządzi pieniądz, a mistrzostwa świata w lekkiej atletyce to i tak jedynie wstęp do piłkarskiego mundialu, który odbędzie się za trzy lata.

Aktualizacja: 30.09.2019 11:28 Publikacja: 30.09.2019 11:18

Lekkoatletyczne MŚ: Bardzo droga zabawka

Foto: AFP

Trwające właśnie w Dausze mistrzostwa świata są nietypowe pod każdym względem. Po raz pierwszy odbywają się w tej części świata i po raz pierwszy tak późno w sezonie – normalnie o tej porze lekkoatleci są na urlopach. MŚ w Katarze to efekt decyzji podjętych jeszcze przez poprzednie władze IAAF pod przewodnictwem Lamine Diacka oskarżanego o korupcję. Trzeba jednak przełknąć tę żabę, chociaż sportowcy głośno narzekają na termin i temperatury, które nawet nocami przekraczają 30 stopni Celsjusza.

Bez upałów, działa klimatyzacja

Nic dziwnego, że Stadion Chalifa, który jest główną areną zawodów w lekkiej atletyce, został wyposażony w system chłodzenia. Jak zapewniali organizatorzy, klimatyzacja miała działać rewelacyjnie i obniżać temperaturę na płycie do około 20 stopni, a na trybunach miało być jedynie o trzy stopnie więcej. O żadnej spiekocie nie może więc być mowy.

Dla szejków z Kataru, którzy bogactwo zbudowali dzięki ropie naftowej i gazowi ziemnemu, takie wydatki nie stanowią problemu, ale budzą respekt wśród mieszkańców reszty świata i działają na ich wyobraźnię. Koszty samych zawodów lekkoatletycznych ciężko wydzielić, bo odbywają się one trochę przy okazji. Stadion Chalifa i tak był remontowany z myślą o piłkarskich mistrzostwach świata, więc koszty można zaksięgować właśnie tam.

A jak ujawnił kilka miesięcy temu Hassan al-Thawadi, sekretarz generalny Najwyższego Komitetu Rozwoju i Dziedzictwa, budżet na budowę stadionów oraz całej piłkarskiej infrastruktury potrzebnej do zorganizowania mundialu wynosi około sześciu miliardów dolarów. To jednak tylko część kosztów i to niewielka, jeśli się weźmie pod uwagę inne budowy prowadzone z myślą o piłkarskim mundialu – drogi, hotele, remonty infrastruktury. 

Już dwa lata temu minister finansów Kataru Ali Shareef al-Emadi powiedział, że tygodniowo kraj wydawał około 500 milionów dolarów na wszystkie projekty, które będą potrzebne przy okazji turnieju organizowanego pod egidą FIFA. Do 2021 roku wydatki mogą przekroczyć niewyobrażalną przy takich okazjach sumę 200 miliardów dolarów.

Piłkarski mundial o nietypowej porze

Katarczycy jednak zaprzeczają, jeśli ktoś próbuje nazywać mistrzostwa świata 2022 roku najdroższymi w historii. Dla nich to element rozwoju kraju, skoro równolegle ze stadionami powstają autostrady, sieci kolejowe, porty lotnicze, szpitale. Z tej infrastruktury będzie można korzystać, kiedy kibice już wyjadą. Nawet jednak tak bogaty kraj jak Katar odczuwa koszty ogromnych inwestycji prowadzonych równolegle w olbrzymim tempie. W 2016 roku kraj po raz pierwszy po 15 latach przerwy zanotował deficyt budżetowy na poziomie 12 miliardów dolarów i chociaż rok później udało się go zbić do 7,7 miliardów, to i tak daje to do myślenia.

Ciekawe, czy zaplanowane za trzy lata mistrzostwa świata okażą się frekwencyjnym sukcesem. Zaplanowano je od 22 listopada do 18 grudnia. Poprzednie turnieje rozgrywano latem, w trakcie sezonu urlopowego. Teraz kibice będą musieli inaczej zaplanować wakacje albo wracać od razu po meczu. 
Mistrzostwa świata w lekkiej atletyce zapowiadały się jako porażka, jeśli chodzi o liczbę kibiców na trybunach. Jak donosił brytyjski „Guardian” na kilka dni przed rozpoczęciem trwającej tydzień imprezy sprzedanych zostało ledwie 50 tysięcy wejściówek, chociaż ceny nie odstraszały potencjalnych nabywców.

Co z frekwencją?

To nieporównanie mniej niż podczas ostatnich mistrzostw świata w Londynie, gdzie udało się rozprowadzić ponad 660 tysięcy kart wstępu, a nawet dużo mniej niż w Berlinie w 2009 roku, kiedy sprzedanych zostało 417 156 biletów. Być może wpływ na to ma także nieobecność, po raz pierwszy od 16 lat, największej gwiazdy światowej lekkiej atletyki Usaina Bolta.

Organizatorzy zaprzeczają, by dla ratowania frekwencji, a co za tym idzie także obrazka w telewizji (bo cały świat zobaczyłby puste trybuny), zamierzali rozdawać bezpłatne wejściówki zagranicznym pracownikom wznoszącym mundialowe inwestycje oraz dzieciom. Poprzednio, w 2015 roku, kiedy Katar organizował mistrzostwa świata w piłce ręcznej, trzeba było nawet wynająć grupę hałaśliwych hiszpańskich kibiców, której zadaniem był głośny doping.Około 60 hiszpańskich kibiców było oficjalnie gośćmi Katarskiej Federacji Piłki Ręcznej, a organizatorzy zapewniali im przelot i zakwaterowanie w dobrych hotelach. W zamian Hiszpanie mieli oglądać spotkania i dobrze się bawić na trybunach – obie strony mogły być zadowolone z transakcji.

Nagrody od IAAF

Mistrzostwa świata w lekkiej atletyce to także oczywiście okazja do zarobku dla zawodników. W lekkiej atletyce nie zarabia się tak dużo jak w futbolu, ale nagrody za medale i rekordy świata także będą godne. Za najwyższe miejsce na podium w konkurencji indywidualnej IAAF wypłaci 60 tysięcy dolarów, a w sztafecie będzie to nawet 80 tys. dolarów (tyle że do podziału). Nawet sam awans do finału oznacza wypłatę czterech tysięcy dolarów – tutaj konkurencje indywidualne i sztafety są wyceniane tak samo.
IAAF chwali się, że na nagrody przeznacza łącznie ponad 7,5 miliona dolarów. Oddzielnie wyceniane są rekordy świata (tutaj płacą sponsorzy). Do zgarnięcia jest 100 tysięcy dolarów. Jest więc o co walczyć, a IAAF pod przewodnictwem sir Sebastiana Coe pozwoliła też na eksponowanie logo sponsora reprezentacji na strojach. 

Pozyskuje też kolejnych partnerów. Niedawno ogłoszono, że tytularnym sponsorem Diamentowej Ligi na dziesięć lat został chiński koncern Wanda (już wcześniej dołączył do grona przedsiębiorstw wspierających FIFA). Kwota wpłacana przez Chińczyków nie została ujawniona, ale można zakładać, że to pieniądze godne, więc sportowcy też skorzystają.

Pozostaje jednak pytanie, dla kogo organizowane są mistrzostwa w Katarze? Tylko dla sponsorów i wyrobienia sobie wizerunku?

Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski
Lekkoatletyka
Grozili mu pistoletem i atakowali z maczetami. Russ Cook przebiegł całą Afrykę
Lekkoatletyka
Maria Żodzik dostała polski paszport. Nowa nadzieja na igrzyska