Amerykański sprinter Christian Coleman jest najszybciej człowiekiem na świecie od trzech lat. Lekkoatleta walczy teraz o swoją reputację w związku z rzekomą serią pominiętych testów na obecność niedozwolonych substancji.

23-latek w 2017 roku podpisał wielomilionową umowę z firmą Nike, po tym, jak został nazwany następcą Usaina Bolta. 

Sprinterowi grozi zakaz startu. Oznaczałoby to, że nie wystąpi na mistrzostwach świata w Katarze i przyszłorocznych igrzyskach w Tokio.

Sportowiec kwestionuje swoją nieobecność na jednym z testów. Przepisy amerykańskiej Agencji Antydopingowej stanowią, że  trzy opuszczone lub naruszone testy w ciągu dwunastu miesięcy mogą skutkować dyskwalifikacją na okres do dwóch lat.

Coleman ustanowił nowy rekord świata na dystansie 60 metrów w hali i stał się siódmym najszybszym człowiekiem w historii w zeszłym roku, kiedy pokonał dystans 100 metrów w 9,79 sekundy.