Naczelna Rada Lekarska zaapelowała do ministra zdrowia o wprowadzenie ustawowego obowiązku przeprowadzania konkursów również na stanowiska: przełożonej pielęgniarek, kierownika i jego zastępcy, a także pielęgniarki oddziałowej. Odniosła się też do sprawy anestezjologa z Wielkopolski, który był ordynatorem czterech oddziałów: w Międzychodzie, Czarnkowie, Wrześni i Słupcy, a na dwóch pracował jako lekarz. Zdaniem NRL takie przypadki dowodzą, że zasady zatrudniania są zbyt liberalne i mogą prowadzić do nadużyć, a lekarze pracujący w kilku miejscach nie są w stanie wykonywać obowiązków w sposób prawidłowy, gwarantujący bezpieczeństwo chorych. Dodaje, że do samorządu docierają sygnały, że na stanowiskach kierowniczych w placówkach, które nie stosują procedur konkursowych, o obsadzie decydują powiązania towarzyskie lub rodzinne.

Zdaniem dr. Jerzego Gryglewicza z Uczelni Łazarskiego zmiana ustawy nie jest potrzebna.

– Potrzebny jest zdrowy rozsądek zarówno dyrektorów szpitali, jak i lekarzy, którzy powinni wiedzieć, że zatrudniając się w kilku miejscach, nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa pacjentom – mówi Gryglewicz. I zauważa, że Wielkopolska to województwo, które najbardziej cierpi na brak lekarzy. Tam przypada 1,7 lekarza na 1000 mieszkańców, podczas gdy średnia to 2,2.