Szpitale potrącają lekarzom za zejście po dyżurze wbrew wytycznym ministerstwa zdrowia

Mimo wytycznych resortu szpitale nadal potrącają lekarzom za odpoczynek po całodobowej pracy.

Publikacja: 26.11.2018 19:00

Szpitale potrącają lekarzom za zejście po dyżurze wbrew wytycznym ministerstwa zdrowia

Foto: Adobe Stock

Prawie rok od podpisania porozumienia z ministrem zdrowia nasze postulaty nadal nie są spełniane – skarżą się członkowie Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL). Chodzi między innymi o zabieranie przez szpitale pieniędzy za tzw. zejście po dyżurze. Choć pieniądze na etaty rezydentów, czyli lekarzy w trakcie specjalizacji, placówki dostają z Ministerstwa Zdrowia, za dyżury na ogół płacą z własnego budżetu. A ponieważ po dobie pracy lekarz ma prawo do odpoczynku, zwykle nie zostaje w pracy na przepisowe 7 godz. 35 min, ale „schodzi z dyżuru".

Płacenie za „zejście po dyżurze" było jednym z punktów porozumienia, jakie szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski podpisał 8 lutego z rezydentami. Wprawdzie realizująca zapisy porozumienia ustawa 6 proc. PKB nie odnosi się do zasad rozliczania dyżurów rezydentów, minister zobowiązał szpitale do niepotrącania wynagrodzenia za czas odpoczynku.

– W tym roku minister zmienił zapisy w umowach z podmiotami szkolącymi rezydentów, zobowiązując je do płacenia za czas należnego odpoczynku po dyżurze medycznym pełnionym w programie specjalizacji – tłumaczy rzecznik resortu zdrowia Krzysztof Jakubiak.

Czytaj też:

Podwyżka dla lekarzy za pracę na jednym etacie - MZ wyjaśnia jak rozumieć nowe przepisy

Lekarze rezydenci - zakładnicy miłości do ojczyzny

Ministerstwo zapłaci za dyżury lekarzy rezydentów

Bony patriotyczne rozczarowują lekarzy rezydentów

Szpitale nadal jednak odejmują tę kwotę od wynagrodzenia rezydenta.

– Twierdzą, że nie wolno zabierać za zejścia tylko po dyżurach przewidzianych w programie specjalizacji. A w nim jak dotąd nie przewidziano całodobowych dyżurów – tłumaczy Damian Patecki, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. – Inne tłumaczą to brakiem delegacji ustawowej czy doprecyzowania przepisów, chociaż ministerialne wzory nowych umów z rezydentami są do pobrania w internecie. Jeszcze inne stosują zaawansowaną inżynierię finansową, tłumacząc, że nie zabierają lekarzom za zejścia po dyżurze, tylko nie płacą za czas nieaktywny – tłumaczy Damian Patecki.

Krzysztof Jakubiak z Ministerstwa Zdrowia zapowiada, że szczegółowe rozwiązania dotyczące dyżurów rezydentów ma wypracować ministerialny zespół. Już 13 listopada minister zdrowia zatwierdził jednak zaktualizowane programy specjalizacji, które przewidują co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku po dyżurze.

W dodatku okres odpoczynku nie spowoduje wydłużenia szkolenia specjalizacyjnego.

Damian Patecki podkreśla, że trudno zrozumieć zabieranie wynagrodzenia za zejście z dyżuru, tym bardziej że trudno wyobrazić sobie chirurga nieoperującego w nocy.

Wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski zauważa, że temat płacenia za zejścia po dyżurach analizowany jest od lat i zależy głównie od polityki dyrektora szpitala – albo propracowniczej, albo trzymającej się sztywno kodeksu pracy.

– Dziś nie ma regulacji mówiącej o płaceniu za nieobecność w pracy – mówi Piotr Pobrotyn, dyrektor uniwersyteckiego szpitala we Wrocławiu. – Zgodnie z kodeksem pracy wynagrodzenie należy się za pracę wykonaną, a jeśli nie jest wykonywana, a lekarz ma obowiązek odpocząć po dyżurze, to ustawowo jest traktowany jako nieobecny – dodaje.

A gen. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, tłumaczy, że szefowie placówek mogą starać się w ten sposób odzyskać część pieniędzy za pochodne od wynagrodzenia rezydentów. Bo choć za ich etaty płaci ministerstwo, pracodawca ponosi koszty poboczne, np. ubezpieczenia.

I podkreśla, że po podwyżkach wprowadzonych ustawą 6 proc. PKB (600 zł miesięcznie dla rezydentów specjalizacji zwykłych i 700 zł dla priorytetowych), szpitalom może przestać się opłacać zatrudnianie rezydentów. ©?

Prawie rok od podpisania porozumienia z ministrem zdrowia nasze postulaty nadal nie są spełniane – skarżą się członkowie Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL). Chodzi między innymi o zabieranie przez szpitale pieniędzy za tzw. zejście po dyżurze. Choć pieniądze na etaty rezydentów, czyli lekarzy w trakcie specjalizacji, placówki dostają z Ministerstwa Zdrowia, za dyżury na ogół płacą z własnego budżetu. A ponieważ po dobie pracy lekarz ma prawo do odpoczynku, zwykle nie zostaje w pracy na przepisowe 7 godz. 35 min, ale „schodzi z dyżuru".

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe