Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej", w resorcie zdrowia trwają prace nad nowelizacją przepisów, które pozwolą „wyciągnąć przed nawias" środki na zagwarantowane ustawowo podwyżki dla pracowników medycznych. Chodzi m.in. o pieniądze na podwyżki etatów dla specjalistów do 6,75 tys. zł zagwarantowane w tzw. ustawie „6 proc. PKB" z czerwca 2018 r. (nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych). Jak tłumaczył nam wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, dzięki temu, że pieniądze będą znaczone, nie uszczuplą już środków na świadczenia zdrowotne.
Na regulacji najbardziej mieliby skorzystać pacjenci.
Czytaj także: Resort i rezydenci wrócą do podwyżek
Eksperci przyklaskują pomysłowi. Mają jednak wątpliwości, czy zaoszczędzone w ten sposób fundusze zostaną rzeczywiście przeznaczone na leczenie chorych. Podkreślają, że w kolejce po podwyżki stoją m.in. fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni czy technicy elektroradiologii, którzy zarabiają poniżej swoich kwalifikacji.
Związkowcy wyczekują regulacji, jednak są wobec niej sceptyczni. Zdaniem Tomasza Dybka, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii, o podwyżkach dla pominiętych w ustawie pracowników medycznych nie będzie mowy: