Personel medyczny nie wierzy w podwyżki

Wyodrębnienie pieniędzy na podwyżki dla personelu zwiększy nakłady na leczenie, ale nie zlikwiduje problemów kadrowych – uważają eksperci.

Aktualizacja: 04.08.2020 12:50 Publikacja: 04.08.2020 07:15

Personel medyczny nie wierzy w podwyżki

Foto: Adobe Stock

Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej", w resorcie zdrowia trwają prace nad nowelizacją przepisów, które pozwolą „wyciągnąć przed nawias" środki na zagwarantowane ustawowo podwyżki dla pracowników medycznych. Chodzi m.in. o pieniądze na podwyżki etatów dla specjalistów do 6,75 tys. zł zagwarantowane w tzw. ustawie „6 proc. PKB" z czerwca 2018 r. (nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych). Jak tłumaczył nam wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, dzięki temu, że pieniądze będą znaczone, nie uszczuplą już środków na świadczenia zdrowotne.

Na regulacji najbardziej mieliby skorzystać pacjenci.

Czytaj także: Resort i rezydenci wrócą do podwyżek

Eksperci przyklaskują pomysłowi. Mają jednak wątpliwości, czy zaoszczędzone w ten sposób fundusze zostaną rzeczywiście przeznaczone na leczenie chorych. Podkreślają, że w kolejce po podwyżki stoją m.in. fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni czy technicy elektroradiologii, którzy zarabiają poniżej swoich kwalifikacji.

Związkowcy wyczekują regulacji, jednak są wobec niej sceptyczni. Zdaniem Tomasza Dybka, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii, o podwyżkach dla pominiętych w ustawie pracowników medycznych nie będzie mowy:

– Dyrektorzy zawsze znajdą pilną potrzebę, na którą będą rzekomo musieli przeznaczyć te pieniądze, a 25 tys. magistrów fizjoterapii będzie nadal zarabiać 2,8 tys.–3 tys. zł brutto – ubolewa.

Z kolei specjaliści zarządzania potępiają samą koncepcję podwyżek ustawowych:

– To cofa nas do czasów gospodarki socjalistycznej, gdy urząd wojewódzki decydował o liczbie etatów i o inwestycjach – uważa dr Marcin Pakulski, były prezes NFZ. – To odległe od pojęcia efektywności funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej. A także, w pewnym sensie, kolejny krok w kierunku ubezwłasnowolniania dyrektorów szpitali, którzy mogliby chcieć zapłacić więcej jednemu specjaliście, a drugiemu mniej – uważa dr Pakulski.

Zgadza się z nim prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali:

– Środowiska menedżerów i pracodawców od lat postulują, by środki na działalność szpitali były w dyspozycji zarządzających szpitalami – mówi. Jego zdaniem jednak informacja, że podwyżki zagwarantowane ustawowo nie będą pochodzić ze środków na świadczenia zdrowotne, jest pozytywna.

Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej", w resorcie zdrowia trwają prace nad nowelizacją przepisów, które pozwolą „wyciągnąć przed nawias" środki na zagwarantowane ustawowo podwyżki dla pracowników medycznych. Chodzi m.in. o pieniądze na podwyżki etatów dla specjalistów do 6,75 tys. zł zagwarantowane w tzw. ustawie „6 proc. PKB" z czerwca 2018 r. (nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych). Jak tłumaczył nam wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, dzięki temu, że pieniądze będą znaczone, nie uszczuplą już środków na świadczenia zdrowotne.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe