Koroner stwierdzi zgon za 400 zł

Zadaniom, które resort zdrowia chce powierzyć koronerowi, podołałaby instytucja, ale nie jedna osoba – mówią eksperci.

Aktualizacja: 24.04.2019 19:22 Publikacja: 24.04.2019 17:41

Koroner stwierdzi zgon za 400 zł

Foto: 123RF

Koronerem będzie mógł zostać lekarz ze specjalizacją z medycyny sądowej, patomorfologii, anestezjologii i intensywnej terapii oraz medycyny ratunkowej – zakłada wstępny projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów. Trafił do partnerów społecznych.

Czytaj także: Śmierć stwierdzi ratownik medyczny, a zgon potwierdzi koroner

Poza nimi koronerem, a więc opłacanym z budżetu państwa urzędnikiem, który stwierdzi zgon i określi, czy nastąpił on z przyczyn naturalnych czy w wyniku działania osób trzecich, będzie mógł zostać lekarz z trzyletnim stażem, który przejdzie odpowiednie badania w zakładzie medycyny sądowej.

Praca dla pięciu osób

Lekarzy dziwią takie kryteria, bo odróżniania znamion śmierci z przyczyn naturalnych i w wyniku działania osób trzecich poza medykami sądowymi uczeni są w trakcie kształcenia specjalizacyjnego tylko patomorfolodzy.

– To miłe, że będziemy mogli zostać koronerami bez dodatkowych szkoleń, ale zupełnie nie rozumiem dlaczego – mówi nam jeden z warszawskich anestezjologów, który wątpi, czy jego koledzy zechcą zostać koronerami. – Zarobki anestezjologów osiągają od 100 nawet do 200 zł za godzinę. Nie sądzę, by którykolwiek z kolegów zamienił je na orzekanie zgonu za 10 proc. średniej krajowej, czyli ok. 400 zł za kilka godzin trudnej i bardzo niewdzięcznej pracy. Stwierdzanie zgonu, zwłaszcza w terenie, nie jest przyjemne. Niełatwy jest też kontakt ze zrozpaczoną rodziną. To trudna praca – dodaje lekarz.

A prof. Andrzeja Marszałka, konsultanta krajowego patomorfologii, niepokoi, że ustawodawca nie przewidział systemu certyfikacji i recertyfikacji koronera.

– Gdyby przyszły urzędnik miał się szkolić na specjalnym kursie, to jego wiedzę powinno się sprawdzić podczas egzaminu i potwierdzić certyfikatem. A potem, co jakiś czas, weryfikować te umiejętności – zauważa profesor i dodaje, że zadania, jakie ustawodawca chce powierzyć koronerowi, nadają się raczej dla całej instytucji, na wzór oglądanych w serialach amerykańskich typu „CSI". – Zgodnie z art. 3 projektu ustawy koroner musi zabezpieczyć ślady, ustalić czas zgonu, zebrać wywiad o okolicznościach zdarzenia i przewieźć zwłoki. To praca dla pięcioosobowego zespołu na trzy godziny. Zakładam, że każdy lekarz, który skończył studia, powinien umieć stwierdzić zgon i podać jego przyczyny, ale niekoniecznie umieć zabezpieczyć materiał i ślady pod kątem dalszego postępowania z zakresu medycyny sądowej – podkreśla prof. Marszałek.

Dziwna telekonsultacja

Zgadza się z nim inspektor Mariusz Sokołowski, były policjant, wieloletni rzecznik Komendy Głównej Policji.

– Czym innym jest medycyna, a czym innym technika kryminalistyczna. Technik kryminalistyki, odpowiedzialny za zbieranie śladów i dokumentację miejsca zdarzenia, przechodzi wielomiesięczne szkolenie i regularnie pogłębia wiedzę na kursach. To osobny zawód – twierdzi Sokołowski.

Eksperci nie rozumieją też, na jakiej zasadzie miałaby się odbywać zapisana w art. 5 konsultacja z medykiem sądowym z zakładu medycyny sądowej uczelni medycznej „za pomocą systemu telemedycznego". Lekarze podkreślają, że w ustawie nie przewidziano ani dyżurów takich specjalistów, ani ich finansowania. Profesor Marszałek dodaje, że telekonsultacja stwarza także problem odpowiedzialności za ewentualny błąd – koronera czy konsultującego specjalisty.

Mimo to lekarze chwalą projekt regulacji.

– Spory o to, kto ma stwierdzić zgon osoby zmarłej na ulicy, toczą się od lat. Dobrze, że Ministerstwo Zdrowia postanowiło uregulować tę kwestię, zwłaszcza że zmniejsza się liczba lekarzy jeżdżących w karetkach – uważa dr Jerzy Gryglewicz z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia, lekarz, który wiele lat jeździł w pogotowiu.

Działania resortu chwalą też lekarze rodzinni.

– Ustawa o koronerach jest potrzebna, bo dziś w kwestiach orzekania zgonu panuje wielki bałagan. Od lekarzy rodzinnych żąda się, by potwierdzali śmierć swoich pacjentów, co nie tylko koliduje często z ich codzienną pracą, ale nie jest wynagradzane. Wstępny projekt ministerstwa ma wady, ale jest krokiem w dobrym kierunku – uważa dr Jacek Krajewski z Porozumienia Zielonogórskiego.

Etap legislacyjny: konsultacje wewnątrzresortowe

Koronerem będzie mógł zostać lekarz ze specjalizacją z medycyny sądowej, patomorfologii, anestezjologii i intensywnej terapii oraz medycyny ratunkowej – zakłada wstępny projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów. Trafił do partnerów społecznych.

Czytaj także: Śmierć stwierdzi ratownik medyczny, a zgon potwierdzi koroner

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami