Nowacka-Isaksson o lekarzach i służbie zdrowia w Szwecji

Lekarze pierwszego kontaktu są coraz bardziej niezadowoleni z systemu służby zdrowia w Szwecji. Tylko 19 proc. deklaruje satysfakcję. Kulą u nogi wielu z nich jest biurokracja. Co na to pacjenci? - odpowiada Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu.

Publikacja: 02.01.2016 09:49

Nowacka-Isaksson o lekarzach i służbie zdrowia w Szwecji

Foto: www.sxc.hu

Według ankiety przeprowadzonej w dziesięciu krajach, w tym w Szwecji, lekarze pracujący w przychodniach poświęcają pacjentowi przeciętnie 24 minuty. I choć np. niemieccy lekarze mają dla pacjenta tylko dziesięć minut, ponad połowa z nich jest zadowolona z czasu, którym dysponuje. Wśród szwedzkich lekarzy satysfakcję wyraża jedynie 41 proc. Mniejsze zadowolenie z czasu dla chorych, którym poświęcają 11 minut, okazują tylko brytyjscy specjaliści.

Zdaniem Związku Lekarzy powodem akceptowania czasu pracy przez niemieckich lekarzy (do których szwedzcy się chętnie porównują jako do wzorca) jest to, że pacjenci odwiedzają przychodnię przeciętnie dziesięć razy w roku, podczas gdy Szwed trzy razy. Specjalista, spotykając się częściej z pacjentem, ma możliwość lepiej go poznać.

Tymczasem szwedzki lekarz musi się borykać z systemem, w którym są luki koordynacyjne. W wielu przychodniach pacjent nie ma swojego lekarza rodzinnego, tylko rejestruje się w danej placówce zdrowia. Wówczas lekarz staje się dla niego anonimowym trybikiem w maszynerii, co powoduje, że nie jest w stanie brać za niego odpowiedzialności w takim stopniu, jak by chciał.

Według analizy służby zdrowia w regionie Skane co czwarty specjalista nie rekomendowałby przychodni, w której pracuje, choremu członkowi swojej rodziny. I tylko jeden na 100 uważa, że system IT, który obowiązuje w sektorze opieki zdrowia, jest efektywny i ułatwia wykonywanie codziennych obowiązków.

Jeden z lekarzy z kliniki w Spandze w okręgu sztokholmskim opisał program IT. Ten program komputerowy, który ma multum kontrolujących funkcji, wskazuje na to, że lekarze służą raczej wymiarowi sprawiedliwości i kontrolom samorządowym niż pacjentom. Program wymaga od lekarza nieustannego potwierdzania, że się nim posługuje. Cała uwaga jest zatem skierowana na komputer zamiast na pacjenta. Nic dziwnego, że ze wszystkich ankiet wynika, iż specjaliści poświęcają tak dużo czasu na pisanie na laptopie.

O tym, że lekarze mają nadmiar pracy administracyjnej, świadczy ich protest na łamach fachowego pisma „Läkartidningen". Protest dotyczy NPM – New Public Management, programu pochodzącego raczej z sektora przemysłu motoryzacyjnego niż opieki zdrowia, który stosowany jest właśnie w tym obszarze. Nastawiony na efektywizację NPM powoduje, że lekarze oddają się dokumentowaniu i raportowaniu kosztem czasu dla pacjenta.

– Podczas ośmiogodzinnego dnia pracy na kontakt z pacjentami przypada może 1,5 godziny – przyznaje ordynator w programie Agenda. – Resztę czasu lekarz siedzi przy komputerze. Pisanie sprawozdań i prowadzenie statystyki ma służyć temu, by każda opodatkowana korona została wydana jak najracjonalniej.

System zarządzania NPM jest nieefektywny i istnieje ryzyko, że może urągać zasadzie równości pacjentów. Nie gwarantuje też, że osoba, której stan jest najpoważniejszy, będzie miała pierwszeństwo w uzyskaniu pomocy – oceniła w publikacji Ingemar Engström.

Pacjenci niezadowoleni np. z poświęcanej im uwagi mogą złożyć skargę. Ale nie do inspekcji ds. opieki zdrowia, tylko bezpośrednio do doktora lub innej osoby z placówki zdrowia, w której się leczą. Nowy system składania zażaleń opracował na zlecenie rządu Anders Printz w raporcie „Dostrzegany, usłyszany i respektowany". Według dokumentu w razie zarzutów stawianych lekarzowi pacjent może uzyskać od niego przeprosiny, przedstawić swój punkt widzenia, otrzymać wyjaśnienie, zostać wysłuchany, może się przyczynić do tego, by podobne wydarzenie nie dotknęło kogoś innego. Może też doprowadzić do tego, że ktoś poniesie odpowiedzialność za popełnione błędy. Może również otrzymywać pomoc w kontaktach z opieką zdrowotną.

Nowe propozycje przewidują też umocnienie pozycji komisji ds. pacjentów. Natomiast inspekcja ds. opieki zdrowia ma się zajmować poważniejszymi kwestiami, takimi jak wypadki, zgony jako efekt terapii czy spowodowanie trwałych obrażeń u pacjenta. Zwolnienie inspekcji z lżejszych roszczeń ma spowodować, że będzie ona w stanie zwiększyć liczbę kontroli w placówkach zdrowia do 1100 rocznie.

A co oferuje opieka zdrowotna nieznośnym pacjentom malkontentom, którzy mają bezpodstawne roszczenia? Pielęgniarka Frida obiecuje im w swoim blogu „bomby miłości".

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rz" w Szwecji

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego