Jeszcze do niedzielnego wieczora dostęp blisko 12 mln Polaków do wybranego lekarza rodzinnego wisiał na włosku. NFZ chciał, by lekarze podstawowej opieki zdrowotnej podpisali niekorzystny dla nich aneks do umów na kolejne 18 miesięcy, a medycy nie chcieli przystać na warunki Funduszu. W piątek minister zdrowia ogłosił, że kilkadziesiąt przychodni, w których liczba teleporad przekracza 90 proc., straci kontrakt, a ich pacjenci od 1 lipca będą musieli poszukać sobie nowych lekarzy. W niedzielę wieczór ministerstwo postanowiło zakopać topór wojenny.

– Na szczęście dogadaliśmy się. Nie będzie kar za dużą liczbę teleporad i zrywania kontraktów. Podpisaliśmy umowy na 18 miesięcy, a resort zaprosił nas do zespołu mającego zreformować POZ – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspertka Porozumienia Zielonogórskiego.

Czytaj też:

Koniec teleporad medycznych - NFZ zmienia finansowanie telekonsultacji