Może przypominać drogocenną szkatułę, kryjącą dzieła sztuki, ale też – efektowną pozytywkę, w której rozbrzmiewa muzyka. Tam mieści się także jedyna w swoim rodzaju kolekcja powozów, które niczym wehikuł czasu przenoszą nas w minione wieki.
Strażnica Kazimierza Wielkiego
Dzieje oddalonego kilkadziesiąt kilometrów od Rzeszowa Łańcuta sięgają wczesnego średniowiecza. Data lokacji miasta (1349) wiąże się z epoką Kazimierza Wielkiego. Król sprowadził tu kolonistów niemieckich z miejscowości Landshut (nazwa oznacza strażnicę kraju). W XV wieku wybudowano tu zamek, początkowo drewniany, który do XVI wieku dawał odpór najazdom tatarskim.
Warto zauważyć, że Łańcut w ciągu całej swojej 650-letniej historii rzadko zmieniał właścicieli. Najpierw przez 200 lat był w rękach znacznego rodu Pileckich, potem dość krótki okres przeżył jako własność Stadnickich, by wrócić do świetności jako rezydencja magnacka Lubomirskich, przechodząc – naturalną koleją rzeczy w spadku – na spokrewnionych z nimi Potockich.
Pierwsza siedziba „panów na Łańcucie" usytuowana była na wzgórzu w północnej części miasta. Obecny zamek wzniesiony został na polecenie Stanisława Lubomirskiego pod koniec pierwszej połowy XVII wieku. Zamek został wtedy otoczony potężnymi fortyfikacjami bastionowymi, które uchroniły go przed zdobyciem przez Szwedów w 1655 i Węgrów w 1657 roku. Była to wówczas nowoczesna rezydencja typu palazzo in fortezza składająca się z budynku mieszkalnego z wieżami w narożach i ze wspomnianych bastionowych fortyfikacji. Przy jej budowie zatrudnieni byli m.in. Tylman z Gameren i Giovanni Battista Falconi, a z polskich artystów Maciej Trapola i Krzysztof Mieroszewski.
Najazd artystów
W drugiej połowie XVIII wieku ówczesna właścicielka Łańcuta Izabella z Czartoryskich Lubomirska, spojrzała na surową budowlę kobiecym okiem i przekształciła fortecę w zespół pałacowo-parkowy. Do Łańcuta przybyło wówczas wielu znamienitych artystów, wśród nich Szymon Bogumił Zug, Jan Christian Kamsetzer, Christian Piotr Aigner, Fryderyk Bauman i Vincenzo Brenna.