Z wykształcenia była prawnikiem. W czerwcu 1940 r. we Lwowie została aresztowana razem z mężem, Zygmuntem Hertzem; oboje trafili na zsyłkę do łagru w Maryjskiej ASRS, gdzie przez 14 miesięcy pracowali przy wyrębie lasu. Z niewoli wydostali się na mocy układu Sikorski-Majski; wycieńczeni dotarli do Buzułuku, gdzie w latach 1941–1942 mieściła się siedziba dowództwa i sztabu formującej się w ZSRS Armii Polskiej gen. Władysława Andersa.

Wraz z Andersem opuściła „nieludzką ziemię". Pracując w Wydziale Propagandy i Oświaty Armii Polskiej na Wschodzie pod kierownictwem Józefa Czapskiego, przeszła cały bliskowschodni szlak, aż do Włoch. Po drodze w 1943 r. poznała Giedroycia.

Zofia Hertz od początku współtworzyła Instytut Literacki i „Kulturę" – najpierw w Rzymie, później w Paryżu. Na jej barkach spoczywały sprawy organizacyjne i administracyjne.

– Giedroyc mówił, że są trzy osoby tworzące paryską „Kulturę": Zofia Hertz, Juliusz Mieroszewski i on. To zdanie najlepiej dokumentuje jej rolę – mówi „Rz" prof. Rafał Habielski, historyk z UW, znawca dziejów emigracji niepodległościowej. – Zofia Hertz pomagała przy korekcie, tłumaczyła teksty i książki, prowadziła korespondencję Giedroycia, prowadziła dom. Miała bardzo silną osobowość. Była dobrym duchem domu w Maisons-Laffitte, którego życie w sensie dosłownym organizowała. To na niej ten dom się opierał – dodaje historyk.