Jerzy Nowosielski: Artysta, dla którego prawosławie nie istniało bez ikony

Białostocka wystawa nieznanych szkiców Jerzego Nowosielskiego łączy się z premierą dokumentu o tym wybitnym artyście.

Aktualizacja: 22.10.2017 16:59 Publikacja: 22.10.2017 00:01

Jerzy Nowosielski, szkic cerkwi

Jerzy Nowosielski, szkic cerkwi

Foto: dzięki uprzejmości leona tarasewicza

Otwierana w piątek ekspozycja „I żałuję, że Jerzy nie jest tutaj” w Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego w Białymstoku obejmuje kilkadziesiąt szkiców projektów zmarłego w 2011 roku Jerzego Nowosielskiego. Są wśród nich projekty realizacji malarskich do cerkwi, ikonostasów, świątyń.

– Najważniejsze jest dla mnie zawsze jak artysta myśli i jego początki – mówi „Rzeczpospolitej” Leon Tarasewicz, kurator wystawy. – W tych pracach jest cała prawda o sztuce i wierze Nowosielskiego. Fascynujące, ze możemy pokazać jego akwarelę z 1940 roku, kiedy miał 17 lat, prace z Łodzi z 1947 roku, albo na przykład niezrealizowane szkice do cerkwi w Hajnówce czy też portret Aleksandra Grygorowicza malowany przez Nowosielskiego, z którym razem wymyślili ten projekt. Rozczulająca jest kartka ze spisanymi w kolejności modlitwami...

W 1956 roku Nowosielski reprezentował sztukę polską na 28. Biennale Sztuki w Wenecji, trzy lata później na Biennale w Sao Paulo. Uczestniczył w prawie stu wystawach indywidualnych, ponad 250 zbiorowych w Polsce i poza granicami. Stworzył ponad 1,5 tys. obrazów i kilka tysięcy rysunków.

Jednak sztuka Nowosielskiego nie tylko wzbudzała zachwyty, ale i kontrowersje, co pokazuje film dokumentalny, którego premierę zaplanowano na piątkowym wernisażu.

„Śladami mistrzów. Nowosielski na Podlasiu” to zrealizowana przez Piotra Łozowika (zdjęcia Stefan Parchanowicz) opowieść o artyście przede wszystkim przez pryzmat jego niełatwych powiązań z Podlasiem. Przypomina sylwetkę artysty urodzonego w 1923 roku w Krakowie, wyposażonego w bogactwo dziedzictwa kulturowego za sprawą matki–Polki pochodzenia austriackiego wyznania rzymsko-katolickiego i ojca–Łemka związanego z cerkwią greko-katolicką.

Większość życia Nowosielski spędził w Krakowie, ale zawsze bliskie mu – prawosławnemu z wyboru – było Podlasie i jego tradycje. Na początku lat 40. przebywał kilka miesięcy w Ławrze św. Jana Chrzciciela pod Lwowem, gdzie malował ikony.

Jego dzieła znajdują się w świątyniach prawosławnych, greko–katolickich, a także rzymsko-katolickich. Tę działalność zainaugurowała propozycja współpracy złożona mu przez Adama Stalony-Dobrzańskiego, starszego kolegę z krakowskiej cerkwi. To on wciągnął go do realizacji polichromii. Malowali je wspólnie w kościołach katolickich i cerkwiach, mieli podobne widzenie sztuki. Wiele razy później wspólnie pracowali, widzowie zobaczą m.in. wykonane przez nich w latach 50. polichromię w cerkwi w Gródku czy w Dojlidach, gdzie, niestety, przy okazji rozbudowy świątyni została ona zamalowana.

Realizacje Nowosielskiego bywały jednak odrzucane przez wiernych jako niezrozumiałe, zbyt nowoczesne, tak zdarzyło się choćby w przypadku Klejników czy Orzeszkowa koło Hajnówki. Po tym doświadczeniu osłabł jego kontakt z Podlasiem, artysta wrócił dopiero po kilkunastu latach do Hajnówki, ale miejscowy proboszcz ponownie nie był rad z efektów jego pracy.

– W kontaktach towarzyskich sympatyczny, życzliwy, ciepły. Prostolinijny. Lubił żartować Miał w sobie spokój i dystans. Bardzo prawdziwy – wspominają w filmie Nowosielskiego ci, którzy go znali. – Sprawy ostateczne, duchowe brał na poważnie.

Jego znajomi pamiętają też stwierdzenie artysty, że bez ikony prawosławie nie istnieje.

– Dojeżdżałem do niego do Krakowa na pół godziny żeby przez następne pół roku można było żyć normalnie – wspomina w filmie Leon Tarasewicz. – Przez 30 minut można dużo powiedzieć. Te dyskusje były bardzo ciekawe.

Film pokazuje także realizacje Nowosielskiego m.in. w Gródku, Michałowie, Dojlidach, w Hajnówce, Klejnikach. O artyście opowiada m.in. Krystyna Czerni, o. Henryk Paprocki, Jerzy Uścinowicz. Widzowie zobaczą też Jerzego Nowosielskiego i będą mogli posłuchać o czym mówił 29 maja 1991 roku.

Organizatorem wystawy, która potrwa do 20 listopada, jest Fundacja Villa Sokrates w Krynkach.

Otwierana w piątek ekspozycja „I żałuję, że Jerzy nie jest tutaj” w Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego w Białymstoku obejmuje kilkadziesiąt szkiców projektów zmarłego w 2011 roku Jerzego Nowosielskiego. Są wśród nich projekty realizacji malarskich do cerkwi, ikonostasów, świątyń.

– Najważniejsze jest dla mnie zawsze jak artysta myśli i jego początki – mówi „Rzeczpospolitej” Leon Tarasewicz, kurator wystawy. – W tych pracach jest cała prawda o sztuce i wierze Nowosielskiego. Fascynujące, ze możemy pokazać jego akwarelę z 1940 roku, kiedy miał 17 lat, prace z Łodzi z 1947 roku, albo na przykład niezrealizowane szkice do cerkwi w Hajnówce czy też portret Aleksandra Grygorowicza malowany przez Nowosielskiego, z którym razem wymyślili ten projekt. Rozczulająca jest kartka ze spisanymi w kolejności modlitwami...

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie podaje datę otwarcia
Kultura
Malarski instynkt Sharon Stone