Tyszka: Jeżeli tniemy wynagrodzenia, tnijmy równo wszystkim

Parlamentarzyści sami sobie zafundowali obniżki – mówi polityk Kukiz'15.

Aktualizacja: 10.06.2018 14:24 Publikacja: 07.06.2018 19:28

Tyszka: Jeżeli tniemy wynagrodzenia, tnijmy równo wszystkim

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Czy parlamentarzyści powinni zarabiać mniej?

Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu, Kukiz'15: Dzisiaj rzeczywistym suwerenem są liderzy partii politycznych, a posłowie głosują na rozkaz. Widać to było choćby w środę, gdzie PiS i jego przystawka – koło Wolni i Solidarni – zagłosowali jak jeden mąż za podwyżkami cen paliwa o 10 gr na litrze, fundując tym samym Polakom „prezent" na wakacje. Parlamentarzyści cieszą się wyjątkowo niskim zaufaniem we wszelkich badaniach, więc można powiedzieć, że sami sobie zafundowali te obniżki. I to się nie zmieni, dopóki nie wprowadzimy jednomandatowych okręgów wyborczych, a posłowie zaczną ponosić realną odpowiedzialność przed obywatelami.

Marszałek Sejmu sobie i Prezydium Sejmu nie chciał obniżyć pensji.

Po tym gdy dwa razy podnosiłem tę sprawę na posiedzeniach Prezydium Sejmu, marszałek Kuchciński wystosował do prezydenta Dudy list z wnioskiem o obniżenie pensji dla członków Prezydium Sejmu. Wysokość uposażenia Prezydium Sejmu regulowana jest w drodze rozporządzenia wykonawczego do ustawy o osobach zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, które wydaje pan prezydent. Moim zdaniem, jeśli tniemy wynagrodzenia parlamentarzystom, to tnijmy równo wszystkim, nie widzę powodów, dla których Prezydium Sejmu czy Prezydium Senatu miałoby być uprzywilejowane.

Czy prezydent powinien zawetować ustawę o obniżce pensji?

Myślę, że prezydent podpisze ustawę, więc nie ma o czym mówić. Jako Kukiz'15 proponujemy od dawna, aby powiązać pensje polityków z pensjami obywateli i żeby była to wielokrotność mediany, dominanty lub średniej krajowej. To uczciwa propozycja, bo wtedy posłowie byliby zdeterminowani, by stanowić prawo w taki sposób, żeby Polacy mogli zarabiać więcej. Takie zmiany wymagają szerokiego porozumienia wśród ugrupowań politycznych i merytorycznej debaty. Jednak w obecnej kadencji Sejmu ze względu na silną polaryzację i rosnący populizm nie ma szans na wprowadzenie takiego projektu.

A może posłowie powinni zarabiać mniej, skoro Sejm zwoływany jest tak rzadko?

Często widać, że sala plenarna Sejmu jest pusta. Wynika to po części z tego, że równolegle odbywają się posiedzenia komisji. Był pomysł, żeby posiedzenia komisji odbywały się w tygodniu bez posiedzenia plenarnego, stąd zmiana kalendarza posiedzeń. Jeśli ten pomysł się nie sprawdzi to pewnie wrócimy do poprzedniej częstotliwości posiedzeń.

Czy marszałek Marek Kuchciński zlikwidował tzw. zamrażarkę sejmową?

PiS przed wyborami obiecywał tzw. pakiet demokratyczny, czyli projekt zmian w regulaminie Sejmu, przewidujący większe uprawnienia dla opozycji. Projekt zakładał m.in. likwidację zamrażarki. Na początku kadencji PiS złożył ten projekt, jednak bardzo szybko go wycofał. Kilkadziesiąt projektów ustaw złożonych przez Kukiz'15, dotyczących m.in. pomocy osobom niepełnosprawnym, obniżenia podatków czy likwidacji zbędnych instytucji, było lub jest w sejmowej zamrażarce.

Czemu ma służyć projekt PiS nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora? Propozycja dotyczy nałożenia na posłów i senatorów obowiązku należytego zachowania odpowiadającego pełnionej funkcji nie tylko na sali posiedzeń, ale także w innych miejscach, w których przebywają parlamentarzyści. Czy to ma być bat na opozycję?

PiS ma problem ze zdyscyplinowaniem własnych posłów, skoro daje marszałkowi do ręki taki instrument... Ten projekt to kolejna daleko idąca wrzutka PiS, bardzo wątpliwa konstytucyjnie, która ma na celu wysondowanie opinii publicznej. W pierwotnej wersji projekt zmian w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora dotyczył naruszenia przez posłów powagi Sejmu gdziekolwiek, a więc np. na plaży czy wpisów w mediach społecznościowych. Jednak PiS pod wpływem krytyki wycofał się w środę częściowo z tych propozycji i chce doprecyzować, że będzie chodziło tylko o zachowanie na terenie będącym we władaniu Kancelarii Sejmu. O tym, jakie zachowanie będzie naruszało powagę Sejmu, ma decydować jednoosobowo marszałek Sejmu, co daje mu potężne uprawnienie, ale będzie też sporym kłopotem. Bo czy w sytuacji podobnych zachowań posłów będzie chętny, by jednakowo traktować posłów opozycji i posłów z własnego ugrupowania? Moim zdaniem posłów powinni dyscyplinować wyborcy przez groźbę ich odwołania.

Poseł Sławomir Nitras podpadł Ryszardowi Terleckiemu, zarzucając mu, że obcina posłom pensję za wyjątkiem siebie. Doczekał się reakcji – obniżenia przez trzy miesiące pensji o połowę i zakazu wyjazdów.

Byłem przeciw karze w tym przypadku, bo choć bardzo często nie podoba mi się zachowanie posła Nitrasa, to uważam, że niektórzy posłowie PiS zachowują się równie nagannie, a nie są karani. Proszę natomiast zauważyć, że nie pojawiają się przypadki niewłaściwego zachowania posłów Kukiz'15, bo my weszliśmy do Sejmu po to, żeby pracować na rzecz obywateli, a nie awanturować się.

PiS obiecywał w kampanii, że nie podniesie podatków. Czy to, że Sejm przegłosował ustawę o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, można nazwać podwyżką podatków?

Oczywiście, że tak! PiS wielokrotnie w tej kadencji podnosił lub próbował podnieść podatki. Perfidia partii władzy polega jednak na tym, że nie nazywa tych nowych podatków podatkami, ale opłatami czy daninami. Przypomnę, że w trakcie kampanii PiS nie tylko obiecywał, że nie będzie wprowadzał nowych, ale zlikwiduje między innymi tzw. podatek miedziowy i obniży stawki VAT, podniesione „tymczasowo" przez rząd Tuska w 2011 r. Jednak zamiast obniżek co rusz mamy do czynienia z nowymi podatkami, np. daniną solidarnościową, opłatą emisyjną czy zniesieniem limitu 30-krotności ZUS. To wszystko jest niczym innym, jak zwiększeniem obciążeń fiskalnych i przekłada się na dalsze wypychanie Polaków na emigrację.

Dlaczego PiS podnosi podatki wbrew wyborczej obietnicy?

Bo chcą decydować za obywateli, na co będą wydawane ich pieniądze. To samo zresztą robiła Platforma. Wbrew szumnym zapowiedziom i obietnicom premiera Morawieckiego nie było żadnego przeglądu i cięć niepotrzebnych instytucji administracyjnych. Mamy coraz droższe i nadal słabe, nieefektywnie działające państwo.

Prezes PiS w 2011 r. apelował do premiera Tuska, że należy obniżyć akcyzę na paliwo.

Rząd powinien zrobić wszystko, aby ulżyć kieszeniom obywateli. To jednak wymaga, jak stwierdził kiedyś prezes Kaczyński odwagi i odpowiedzialności. Szkoda, że tej odwagi i odpowiedzialności brakuje premierowi Morawieckiemu, który dobija kierowców tzw. opłatą emisyjną, mającą spełnić jego sny o elektrycznych autach. Panie premierze, zamiast snuć strzeliste wizje, niech pan poprze projekt Kukiz'15, zakładający likwidację opłaty paliwowej, obniży akcyzę i wycofa się z wprowadzania opłaty emisyjnej! Odwagi i odpowiedzialności!

Czy Kukiz’15 wystawi swojego kandydata na prezydenta stolicy, czy poprzecie Jana Śpiewaka?

W Warszawie najważniejsze jest to by nowym prezydentem został ktoś spoza duopolu PiS – PO. Zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego oznacza pełną kontynuację dotychczasowego układu, w ramach którego hegemoniczną pozycję posiadają deweloperzy i mafia reprywatyzacyjna, a władza ignoruje zwykłych obywateli, np. lokatorów. Jeśli zwycięży natomiast Patryk Jaki to bardzo prawdopodobne będzie, że to, co PiS robi przez ostatnie dwa i pół roku, czyli upartyjnianie kolejnych instytucji i spółek będzie miało miejsce także w Warszawie. Czyli w praktyce – poza partyjnym szyldem – nie zmieni się nic. W stolicy chcemy poprzeć kandydata obywatelskiego, niepartyjnego, który zajmie się rozwiązywaniem konkretnych problemów. A problemów jest mnóstwo - sam złożyłem sto kilkadziesiąt zapytań, interpelacji i interwencji w sprawach warszawskich. A czy popieranym przez nas kandydatem będzie Jan Śpiewak czy ktoś inny – decyzja jeszcze nie zapadła.

Rzeczpospolita: Czy parlamentarzyści powinni zarabiać mniej?

Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu, Kukiz'15: Dzisiaj rzeczywistym suwerenem są liderzy partii politycznych, a posłowie głosują na rozkaz. Widać to było choćby w środę, gdzie PiS i jego przystawka – koło Wolni i Solidarni – zagłosowali jak jeden mąż za podwyżkami cen paliwa o 10 gr na litrze, fundując tym samym Polakom „prezent" na wakacje. Parlamentarzyści cieszą się wyjątkowo niskim zaufaniem we wszelkich badaniach, więc można powiedzieć, że sami sobie zafundowali te obniżki. I to się nie zmieni, dopóki nie wprowadzimy jednomandatowych okręgów wyborczych, a posłowie zaczną ponosić realną odpowiedzialność przed obywatelami.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?