Talaga: Unia barierą dla Kremla

Zachód a Rosja.

Publikacja: 10.05.2016 18:42

Talaga: Unia barierą dla Kremla

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Wiara narodów Starego Kontynentu w Unię Europejską się chwieje, co pokazują sondaże. W połączeniu z referendum w Wielkiej Brytanii i konsekwentną polityką rosyjską rozbijania spójności Zachodu to dzwonek alarmowy dla Polski.

Fundamentem naszej geostrategii jest bowiem zaangażowanie Niemiec w system zobowiązań, który uniemożliwia im samodzielne budowanie potęgi, oraz powstrzymywanie Rosji w oparciu właśnie o blok sojuszniczy. Ewentualne wychodzenie poszczególnych krajów z UE i zastąpienie układu blokowego „koncertem mocarstw", jak chciałaby Rosja, nie tylko zepchnie nas na margines, ale wręcz zagraża elementarnemu bezpieczeństwu Polski.

Badania przeprowadzone niedawno przez Ipsos/MORI pokazały, że 58 proc. Włochów i 56 proc. Francuzów chciałoby w swoich krajach referendów na temat członkostwa w UE. W pozostałych badanych państwach odsetek ten zbliża się do 50 proc. Z kolei 48 proc. Francuzów i 41 proc. Włochów głosowałoby za opuszczeniem Wspólnoty.

Po brytyjskim referendum w czerwcu, szczególnie jeśli da ono wynik niekorzystny dla zwolenników pozostania w UE, także w innych państwach pojawią się żądania podobnych głosowań. Wyniki sondażu pokazują zaś, że w razie dalszego rozchwiania nastrojów, choćby w związku z kryzysem migracyjnym, możliwy jest rozpad Unii lub jej zredukowanie liczebne.

Ruchy antyunijne z roku na rok rosną w siłę. Front Narodowy we Francji czy Ruch Pięciu Gwiazd we Włoszech to już znaczący gracze z realną opcją zdobycia władzy. Coraz prężniej poczyna sobie Alternatywa dla Niemiec (AfD), a Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), choć ze względu na specyfikę systemu wyborczego nie wywindowała się do czołówki życia politycznego, wywiera silny wpływ na politykę Partii Konserwatywnej. Przykładem jest referendum rozpisane przez premiera Camerona.

Nie przypadkiem ruchy antyunijne są popierane, w tym wspierane finansowo, przez Rosję. Rozbijają wszak spójność Zachodu i demontują zachodni blok polityczno-gospodarczy, czyli Unię Europejską. Partykularyści oraz nacjonaliści odgrywają dziś rolę podobną do ruchów pacyfistycznych w czasach komunizmu. Wówczas jednak owi „pożyteczni idioci", jak mawiał Lenin, nie mieli szans na zdobycie dominującej pozycji politycznej. Teraz mają. Wtedy nie mieli szans na osiągnięcie swoich celów, czyli demilitaryzację, obecnie wręcz przeciwnie. Rozpad UE jest realnym zagrożeniem.

Moskwa wprawdzie nie steruje wrogami UE ani ich nie wykreowała, wspiera jednak te ruchy, ponieważ idealnie wpasowują się w kremlowską geostrategię, której cele są dokładnie przeciwstawne do naszych. Siła Rosji – jej „potencja" państwowa, jak mawiano dawniej – blednie w zestawieniu z UE i NATO, nabiera barw dopiero w grze prowadzonej osobno przez poszczególne państwa – Niemcy, Francję, Włochy, Wielką Brytanię. Kreml od dawna kusi silne narody europejskie wspólnym odgrywaniem europejskiej symfonii z pominięciem pomniejszych skrzypków i flecistów.

Podczas obchodów Dnia Zwycięstwa w Moskwie 9 maja Władimir Putin ogłosił ponownie gotowość Rosji do budowy „bezblokowego systemu bezpieczeństwa". Bezblokowego, czyli bez paktu północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej, bo Rosja nie stworzyła żadnego prawdziwego bloku. Nie jest nim ani Eurazjatycka Unia Gospodarcza, ani Wspólnota Niepodległych Państw, ani Związek Białorusi i Rosji, ani Grupa Szanghajska, ani Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, czyli żadna ze wschodnich namiastek UE i NATO.

Dziś silne państwa Unii Europejskiej nic nie zyskują na ofercie rosyjskiej, dlatego jej nie poprą. Kiedy jednak Unia zacznie się sypać i będą zmuszone do uprawiania bardziej samodzielnej polityki, pokusa może być dla niektórych nie do odparcia.

W takiej sytuacji fundamentalną racją stanu Polski jest obrona jedności Zachodu. Zbiurokratyzowana, irytująca wszystkich Unia wymaga reform, ale wyznacza granicę między cywilizacją a barbarzyństwem. Nie wolno jej nikomu zacierać.

Autor jest dyrektorem ds. strategii Warsaw Enterprise Institute, doradcą firm zbrojeniowych

Wiara narodów Starego Kontynentu w Unię Europejską się chwieje, co pokazują sondaże. W połączeniu z referendum w Wielkiej Brytanii i konsekwentną polityką rosyjską rozbijania spójności Zachodu to dzwonek alarmowy dla Polski.

Fundamentem naszej geostrategii jest bowiem zaangażowanie Niemiec w system zobowiązań, który uniemożliwia im samodzielne budowanie potęgi, oraz powstrzymywanie Rosji w oparciu właśnie o blok sojuszniczy. Ewentualne wychodzenie poszczególnych krajów z UE i zastąpienie układu blokowego „koncertem mocarstw", jak chciałaby Rosja, nie tylko zepchnie nas na margines, ale wręcz zagraża elementarnemu bezpieczeństwu Polski.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii