Debata na temat Lecha Wałęsy pokazała w fatalnym świetle zarówno społeczeństwo i jego liderów opinii, jak i klasę polityczną. Sielankowość zwykłych Polaków idealnie wprost skomponowała się z cynizmem polityków ich reprezentujących.
Albo zdrajca, albo bohater
W tym pierwszym przypadku mamy bowiem do czynienia z predylekcją do szukania prostych prawd i nieskomplikowanych narracji. Miał rację Mickiewicz, gdy pisał: „Sławianie, my lubim sielanki". Bo właśnie taką sielanką jest opowieść obrońców Wałęsy, którzy widzą w nim rycerza bez skazy i zaprzeczają faktom już dziś oczywistym – czyli tajnej współpracy późniejszego noblisty z SB. Nie przyjmują do wiadomości, że istnieją dokumenty to potwierdzające, a wszystko, co jest systematycznie ujawniane przez IPN, dezawuują i ośmieszają. Nie są w stanie przyjąć do wiadomości, że ich bohater miał w życiu długi okres haniebnej współpracy z komunistycznymi służbami specjalnymi. Dla nich jest wciąż (i tylko) mocarzem, który obalił Związek Radziecki i nigdy się nie poddał.
Ale przeciwnicy Wałęsy także chcą sielanki, tyle że odwrotnej. Dla nich jest on wciąż (i na zawsze) esbeckim kapusiem, sługusem Moskali i marionetką w rękach wrogów Polski. W ich opowieści „Bolek" od samego początku do dzisiaj gra przeciwko ojczyźnie, wszystko, co robił, było działaniem na polecenie jego mocodawców, a cała aktywność motywowana była jedynie strachem przed służbami i żądzą zysku.
Ci pierwsi, obecni miłośnicy elektryka z Gdańska, nie dostrzegają lat 70., w czasie których późniejszy przywódca „Solidarności" był zwykłym kapusiem donoszącym na kolegów z pracy. Ci drudzy, jego oponenci, nie dostrzegają natomiast lat 80., gdy nasz bohater urywa się esbecji, prowadzi z nią grę, sprawnie i odważnie przewodzi związkowi.
Żadna ze stron nie potrafi się zdobyć na zaakceptowanie tego, że rzeczywistość jest cudownie skomplikowana i wspaniale niejednoznaczna. A Wałęsa był bohaterem i zdrajcą. Był brawurowo odważny i haniebnie tchórzliwy. Był człowiekiem zarówno z żelaza, jak i z gliny. A tak naprawdę – człowiekiem z krwi i kości.