Bitwa Warszawska: Polacy w roli Karola Młota

Wojna 1920 roku toczyła się w dramatycznych okolicznościach. Konflikt polsko-bolszewicki miał obok militarnych także i polityczne źródła, wynikające z imperialnych dążeń komunistycznych przywódców Lenina i Trockiego. Dla marszałka Piłsudskiego Rosja bolszewicka pozostała w swej polityce spadkobiercą caratu.

Aktualizacja: 15.08.2019 11:56 Publikacja: 15.08.2019 00:01

Bitwa Warszawska: Polacy w roli Karola Młota

Foto: Wikipedia Commons/Domena Publiczna

Co prawda rząd radziecki anulował traktaty rozbiorowe Rzeczpospolitej z końca XVIII wieku, ale Robotniczo–Chłopska Armia Czerwona ciągle maszerowała na zachód i zajmowała kolejne kraje, szermując fałszywymi hasłami „wyzwalania ludu spod ucisku panów i kapitalistów”.

Marszałek Józef Piłsudski, będąc realistą, trafnie przewidywał nieuchronność konfliktu zbrojnego z Rosją  Sowiecką. Poprzez zwycięską wojnę chciał zrealizować program Federacji, przewidujący ułożenia dobrosąsiedzkich stosunków z narodami położonymi między Rosją, a ziemiami etnicznie polskimi. Stąd sojusz wojskowy i polityczny z atamanem Symonem Petlurą i Ukraińską Republiką Ludową oraz prewencyjne uderzenie na Kijów. Jednak Rosjanie, dysponując znaczną przewagą, przeszli do kontruderzenia.                      

Gdy w lipcu 1920 roku,  liczące ponad 800 tys. czerwonoarmistów  wojska Frontu Zachodniego,  pod dowództwem byłego oficera carskiego, Michaiła Tuchaczewskiego, rozpoczęły wielką ofensywę znad Berezyny, jej celem była Warszawa.  Co ciekawe plan opanowania stolicy Polski stworzony przez marszałka Michaiła Tuchaczewskiego był niemal identyczny z warszawskim manewrem generała Iwana Paskiewicza, podczas tłumienia Powstania Listopadowego w 1831 roku. Mało tego - pradziad Tuchaczewskiego, Aleksander dowodził jednym z pułków rosyjskich szturmujących słynną Redutę Ordona.

Wojsko Polskie, mając za sobą poparcie społeczeństwa, za wszelką cenę postanowiło bronić niedawno odzyskanej ojczyzny. Pola bitewne pod Radzyminem, Ossowem i Wołominem na przedpolach Warszawy przeszły do legendy Bitwy Warszawskiej. Radzymin i Ossów zostały upamiętnione na tablicach przy Grobie Nieznanego Żołnierza.   

Dzięki intuicji i talentowi wojskowemu marszałka Piłsudskiego, udało się skoncentrować na decydującym odcinku frontu grupę uderzeniową, która atakując znad Wieprza przechyliła szale zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. Nie do przecenienia była też rola szefa sztabu, gen. Tadeusza Rozwadowskiego i francuskiego generała Maxime’a Weygand'a przy planowaniu tej śmiałej operacji. Ale dowodził Marszałek i to on ponosił całą odpowiedzialność za powodzenie bądź niepowodzenie planu. Należy też pamiętać o męstwie żołnierzy, którzy ochoczo stanęli do obrony ojczyzny.      

Zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej, a następnie wygrane bitwy nad Niemnem i pod Komarowem, gdzie polska jazda pokonała kawalerię Budionnego, przypieczętowały zwycięskie zakończenie wojny z bolszewicką Rosją.

Dyplomata brytyjski, lord Edgar Wincent D' Abernon, świadek tamtych wydarzeń wydał w Londynie, w 1931 roku książkę, w której nazwał Bitwę Warszawską „osiemnastą decydującą bitwę w dziejach świata”. Książka wydana w ogromnym nakładzie szybko się rozeszła w wielu krajach. Tak jak władca Franków, Karol Młot, pokonał w 732 roku Arabów pod Poitiers i zatrzymał pochód Islamu do Europy (podobnie jak zrobił to później król Jan III Sobieski pod Wiedniem), tak Polacy, zwyciężając pod Warszawą, powstrzymali - być może - ekspansję komunizmu do zachodniej Europy. Zdaniem D”Abernona, było to starcie dwóch odmiennych do gruntu cywilizacji, i wyznawanych systemów wartości. Dlatego polskie zwycięstwo było tak cenne dla zachodniej kultury.                                          

Często  używanym określeniem zwycięstwa na przedpolach Warszawy jest „Cud nad Wisłą”, wymyślone przez Stanisława Strońskiego, polityka obozu narodowego i dziennikarza przedwojennej „Rzeczpospolitej”. Intencją tego obozu było pomniejszenie roli marszałka Piłsudskiego w pokonaniu bolszewików i przypisanie tryumfu siłom nadprzyrodzonym.                                                                                            

Na pamiątkę wielkiego zwycięstwa w sierpniu 1920 roku, od 1923 r. obchodzono w II Rzeczpospolitej dzień 15 sierpnia jako Święto Żołnierza. O dziwo, podobnie obchodzono to Święto w polskich  jednostkach wojskowych formowanych od maja 1943 roku w ZSRR, począwszy od 1 Dywizji Piechoty imienia T. Kościuszki. Święto Żołnierza obchodzono początkowo nawet w Polsce rządzonej przez komunistów, a Bolesław Bierut i marszałek Michał-Rola Żymierski uczestniczyli we Mszach św. Polowych z tej okazji. Tak było do 1947 roku.

15 sierpnia stał się ponownie świętem Wojska Polskiego w 1992 roku.

Co prawda rząd radziecki anulował traktaty rozbiorowe Rzeczpospolitej z końca XVIII wieku, ale Robotniczo–Chłopska Armia Czerwona ciągle maszerowała na zachód i zajmowała kolejne kraje, szermując fałszywymi hasłami „wyzwalania ludu spod ucisku panów i kapitalistów”.

Marszałek Józef Piłsudski, będąc realistą, trafnie przewidywał nieuchronność konfliktu zbrojnego z Rosją  Sowiecką. Poprzez zwycięską wojnę chciał zrealizować program Federacji, przewidujący ułożenia dobrosąsiedzkich stosunków z narodami położonymi między Rosją, a ziemiami etnicznie polskimi. Stąd sojusz wojskowy i polityczny z atamanem Symonem Petlurą i Ukraińską Republiką Ludową oraz prewencyjne uderzenie na Kijów. Jednak Rosjanie, dysponując znaczną przewagą, przeszli do kontruderzenia.                      

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie