W lutym rząd przyjął projekt dotyczący antykoncepcji awaryjnej. Zakłada on, że hormonalne leki antykoncepcyjne (np. pigułki ellaOne) będą sprzedawane jedynie na receptę. Od 2015 roku osoby powyżej 15. roku życia mogły je kupić bez konieczności odbywania wizyty lekarskiej.
"Nasza decyzja jest realizacją prostej zasady: leki silnie działające; potencjalnie niebezpieczne; mogące kolidować z innymi lekami; mogące wywołać szkodę u pacjenta, czy w tym przypadku u pacjentki, muszą być dostępne tylko w takim trybie - porada lekarska, (…) recepta i wykupienie leku w aptece" – tłumaczył w TVP Info minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Prawie siedmiu na dziesięciu badanych jest jednak zdania, że antykoncepcja stosowana po stosunku powinna być dostępna bez recepty. Przeciwny jest co piąty ankietowany. Opinii w tej sprawie nie ma 12 proc. respondentów.