Najczęściej z prawa łaski korzystał Lech Wałęsa, który ułaskawił 3454 osoby (średnio 691 rocznie). Jego następca Aleksander Kwaśniewski w pierwszej kadencji ułaskawił zbliżoną liczbę skazanych (3295, czyli średnio 659 rocznie). W drugiej kadencji prawo łaski stosował już dużo ostrożniej, bo wobec 993 skazanych (średnio 199 rocznie).

Lech Kaczyński po prawo łaski sięgnął już tylko 201 razy (średnio 40 rocznie), a Bronisław Komorowski nieznacznie częściej (360 osób, czyli średnio 72 rocznie).

Prezydent Duda, który sprawuje urząd od 6 sierpnia 2015 roku ułaskawił w tamtym roku zaledwie siedem osób. W 2016 roku darował kary 17 osobom, a w tym roku łaski dostąpiło sześć osób.

Wśród ułaskawionych przez niego znaleźli się m.in. skazani za handel narkotykami, pijani rowerzyści i oszuści. Ale najgłośniejszy przypadek dotyczył czterech funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, m.in. jej szefa Mariusza Kamińskiego. Prezydent ułaskawił ich w 2015 roku, choć skazani byli (za przekroczenie uprawnień) nieprawomocnym wyrokiem, a taka decyzja nie miała precedensu.

We wtorek Sąd Najwyższy zdecydował, że sprawą tego ułaskawienia zajmie się w siedmioosobowym składzie. „Sąd musi ustalić, czym dokładnie jest prawo łaski. Nie ma to nic wspólnego z oceną słuszności aktu, którego dokonał prezydent” – zaznaczył sędzia sprawozdawca Piotr Mirek.