Kiedy na liście zawodników powołanych na mecze eliminacji ME z Izraelem i Hiszpanią zabrakło Waczyńskiego, stało się jasne, że wybuchnie afera. Selekcjoner Mike Taylor tłumaczył, że kapitan kadry „postanowił odpocząć", ale dlaczego akurat teraz, po sukcesie na mundialu w Chinach? W dodatku drugi mecz Polacy rozegrają w Saragossie, skąd do Malagi, gdzie Waczyński gra, jest niedaleko.
Następnego dnia rozpoczęła się wojna na oświadczenia, z której wynikało, że jest konflikt między Waczyńskim a Piesiewiczem. Środowisko koszykarskie stanęło po stronie kapitana reprezentacji. Sam zawodnik odpisał „Rzeczpospolitej", że oprócz dwóch oświadczeń, które zamieścił w portalach społecznościowych, nie chce komentować sprawy.
Piesiewicz z kolei napisał, że kapitan kadry swoimi działaniami dzieli środowisko i m.in. „namawiał wszystkich kolegów z kadry, by nie podpisywali umów dotyczących działań jako ambasadorowie marki jednego ze sponsorów". Okazało się, że Waczyński walczył z prezesem Polskiego Związku Koszykówki o jak najlepsze warunki dla kadrowiczów i to na tym tle doszło do nieporozumień.
Radosław Piesiewicz
Portal polskieradio24.pl ujawnił treść korespondencji, jaką rozesłał do reprezentantów Związek Zawodowy Koszykarzy w imieniu kapitana. Waczyński chciał ustalić m.in. kwestie wypłaty dniówek za udział w zgrupowaniach, ubezpieczenia kontraktów na wypadek chorób i kontuzji, zasady premiowania za konkretne osiągnięcia. To nie spodobało się prezesowi PZKosz.