Puchar Polski: Tak wykuwała się Stal

Finał w Arenie Ursynów był bardzo emocjonujący. Nie brakowało zwrotów akcji, jak w całym turnieju finałowym o Puchar Polski.

Aktualizacja: 17.02.2019 19:15 Publikacja: 17.02.2019 19:11

Puchar Polski: Tak wykuwała się Stal

Foto: Energa Basket Liga/ Andrzej Romański

W turnieju co roku bierze udział osiem drużyn Energa Basket Ligi. Ten, kto chce sięgnąć po trofeum w ciągu czterech dni musi rozegrać trzy mecze, więc wysiłek jest spory i okazji do niespodzianek nie brakuje. Chyba mało kto typował jednak taki skład finału przed rozpoczęciem turnieju w Arenie Ursynów w Warszawie. Największymi faworytami były drużyny Anwilu Włocławek i Stelmetu Zielona Góra, ale odpadły już w ćwierćfinałach - pokonane przez późniejszych finalistów. Tymczasem żadna z tych drużyn nie zagrała o trofeum.

Chyba w drugiej połowie lutego nadszedł dla obu drużyn lekki kryzys fizyczny. Obie grają w tym sezonie nie tylko w Energa Basket Lidze, ale także w pucharach - Anwil w Lidze Mistrzów, a Stelmet w Lidze VTB, w której występują kraje byłego ZSRR. Tuż przed przylotem do Warszawy koszykarze Stelmetu odbyli długą podróż z Astany, więc mieli prawo być zmęczeni.

Dzięki temu, że już w piątek odpadli koszykarze z Włocławka i Zielonej Góry kilku reprezentantów Polski (m.in. Michał Sokołowski, Łukasz Koszarek czy Kamil Łączyński) zyskało więcej czasu na odpoczynek przed meczami z Chorwacją i Holandią, które zadecydują o awansie kadry na mistrzostwa świata w Chinach, więc z takiego obrotu sprawy zadowolony może być selekcjoner Mike Taylor.

- Już kilka tygodni temu, po losowaniu par ćwierćfinałowych mówiłem, że finałowy turniej Pucharu Polski, to moment, kiedy można będzie złapać Stelmet na wykroku. Z kolei w Anwilu ciągle coś się dzieje, dochodzą nowi gracze i nie jest łatwo wpasować ich do drużyny, a jednocześnie uspokoić tych, którzy byli wcześniej w składzie - mówi „Rz” Tomasz Jankowski, były reprezentant Polski i ekspert Polsatu Sport.

Arka i Stal rozpoczęły mecz tak, jak obie lubią najbardziej. Zawodnicy z Gdyni, zwłaszcza w sytuacji kłopotów zdrowotnych środkowego Roberta Upshawa (w sobotnim półfinale zagrał tylko pięć minut) dużo (i celnie) rzucali z dystansu, a rywale jak najczęściej starali się być blisko kosza.

Sztab Arki musiał jednak skorzystać z Amerykanina, skoro rywale swoich przewag szukali w strefie podkoszowej, a kiedy już Upshaw wszedł na boisko i rozruszał mięśnie, to radził sobie całkiem dobrze: zdobywał punkty, zbierał i blokował. Dużo dobrego wniósł do gry drużyny z Gdyni także Bartosz Wołoszyn, który dołączył do składu ledwie kilka dni wcześniej. Może nie zna perfekcyjnie zagrywek, ale potrafi rzucać z dystansu. Podobnie było w przypadku Mateusza Kostrzewskiego, który sezon zaczynał w Anwilu Włocławek, a w finale był kluczową postacią Stali.

Mecz był bardzo wyrównany, nawet gdy któraś z drużyn zdołała odskoczyć na kilka punktów, to za chwilę tę przewagę traciła. Przełamanie przyszło w czwartej kwarcie. Agresywna obrona Stali utrudniała zadanie rozgrywającemu Arki Jamesowi Florence'owi. Ciężko było wedrzeć się pod kosz, a rzuty z dystansu były nieskuteczne. W ostatniej akcji piłkę mieli gracze Arki, do odrobienia trzy punkty, ale rzut z dystansu zablokował Ivan Maras i chwilę później koszykarze Stali mogli zacząć się cieszyć. Trofeum jest też bardzo ważne dla trenera Wojciechem Kamińskiego. Przed turniejem pojawiały się plotki o możliwym rozstaniu z doświadczonym szkoleniowcem. Teraz ciężko to sobie wyobrazić.

W turnieju co roku bierze udział osiem drużyn Energa Basket Ligi. Ten, kto chce sięgnąć po trofeum w ciągu czterech dni musi rozegrać trzy mecze, więc wysiłek jest spory i okazji do niespodzianek nie brakuje. Chyba mało kto typował jednak taki skład finału przed rozpoczęciem turnieju w Arenie Ursynów w Warszawie. Największymi faworytami były drużyny Anwilu Włocławek i Stelmetu Zielona Góra, ale odpadły już w ćwierćfinałach - pokonane przez późniejszych finalistów. Tymczasem żadna z tych drużyn nie zagrała o trofeum.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Koszykówka
Jeremy Sochan w reprezentacji Polski. Pomoże nam obywatel świata
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Koszykówka
Marcin Gortat na świeczniku. Docenił go nawet LeBron James
Koszykówka
Jeremy Sochan pomoże reprezentacji i zagra w Polsce. Zabierze nawet kucharza
Koszykówka
NBA. Jeremy Sochan lepszy od Brandina Podziemskiego. Zdobył 20 punktów
Koszykówka
Reprezentacja polskich koszykarzy czeka na lwa. Czy będzie nim rewelacyjny debiutant NBA?