Dziki Zachód w kosmosie

Przyjęte przez amerykański Kongres przepisy dają prawo do eksploatacji kosmosu prywatnym firmom.

Aktualizacja: 04.12.2015 04:52 Publikacja: 03.12.2015 17:27

Państwa oddają pole prywatnym korporacjom niezwiązanym traktatami międzynarodowymi

Państwa oddają pole prywatnym korporacjom niezwiązanym traktatami międzynarodowymi

Foto: NASA

Na świecie i w Polsce dzieje się tyle, że nic dziwnego, iż jedna z najważniejszych zmian przeszła niemal niezauważona. W połowie listopada Izba Reprezentantów przyjęła regulację zaakceptowaną wcześniej przez Senat, dotyczącą komercyjnego wykorzystania przestrzeni kosmicznej. Nie owijając w bawełnę – zrobiono pierwszy krok do prywatyzacji kosmosu.

W założeniu Commercial Space Launch Competitiveness Act ma służyć rozwojowi amerykańskiego prywatnego sektora kosmicznego. Firmy mają ponosić mniejsze koszty, a jednocześnie móc wydobywać i sprzedawać surowce pochodzące z planetoid, planet i księżyców. Taki przywilej jest sprzeczny z międzynarodowymi traktatami. W tym również takimi, które Stany Zjednoczone ratyfikowały.

Nowe przepisy czekają na podpis prezydenta. Ustawę zaproponowali republikanie, jednak znalazła poparcie również wśród demokratów.

– Projekt zachęca sektor prywatny do wystrzeliwania rakiet, ponoszenia ryzyka i mierzenia w gwiazdy. Praktycznie każda ze stron go wspiera – zapewniał Lamar Smith, szef Komisji Nauki Izby Reprezentantów. Wtórował mu republikański kongresmen Kevin McCarthy: – Pozwoli następnemu pokoleniu pionierów eksperymentować i uczyć się bez krępujących innowacyjność więzów nadmiernych regulacji.

Te więzy to m.in. uprawnienia Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) w sprawach bezpieczeństwa lotów kosmicznych. Prywatne firmy uzyskały wydłużenie okresu działania bez kontroli FAA do ośmiu lat. To także przejęcie przez państwo odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez „działalność kosmiczną" prywatnych firm ponad sumy ubezpieczenia – co ma je uchronić przed upadłością.

I wreszcie najważniejsza nowość – przyznanie korporacjom praw do eksploatacji zasobów pozaziemskich. Pierwotna wersja zakładała tylko eksploatację planetoid – o czym „prywaciarze" mówią od dawna (są nawet firmy przygotowujące się do takiego kosmicznego górnictwa). Po poprawkach dołożono księżyce (Księżyc też) i ogólnie wszystkie obiekty w Układzie Słonecznym.

– Zapewnienie prawa własności do wydobytych surowców sprawi, że rynki kapitałowe zainteresują się tym przemysłem, mając pewność co do legalności działań – komentuje to Sagi Kfir z Deep Space Industries, jednej z firm działających w sektorze kosmicznego górnictwa.

– Usuwając niepewność prawną, która odstraszała inwestorów, te przepisy wreszcie uwolnią innowacje w tej dziedzinie – cieszył się Eric Stallmer, prezes Commercial Spaceflight Federation.

W ten sposób USA jednostronną decyzją przyznały sobie prawo do decydowania o komercyjnym wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej. Jest to sprzeczne z traktatem o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku podpisanym wówczas przez przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, Wlk. Brytanii i ZSRR. Do chwili obecnej stronami traktatu są 104 państwa (Polska też). Stanowi on podstawę międzynarodowego prawa kosmicznego i zakłada m.in. zakaz umieszczania w przestrzeni broni masowego rażenia, przeprowadzania manewrów i testów wojskowych. Zawiera również zasadę, że eksploracja i eksploatacja przestrzeni kosmicznej służą dobru wszystkich państw, oraz zakazuje wprost zawłaszczania obiektów w kosmosie. Podobną zawartość ma układ o działalności państw na Księżycu z 1979 roku (tzw. Moon Treaty, Stany Zjednoczone odmówiły podpisania tej konwencji), a także rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ ws. współpracy w badaniu i wykorzystaniu kosmosu.

Wśród potencjalnych zagrożeń wynikających z amerykańskich wewnętrznych przepisów prof. Gbenga Oduntan, wykładowca międzynarodowego prawa handlowego na Uniwersytecie Kent, wymienia m.in. utracone korzyści państw rozwijających się, zanieczyszczenie Ziemi materiałem kosmicznym, a także skażenie kosmosu materiałem ziemskim – co może uniemożliwić poszukiwanie obcego życia.

„Pomysł, że Amerykanie mogą na podstawie krajowego prawa eksploatować zasoby w kosmosie, nie bacząc na szkody, to bezczelna chciwość. Rzymianie powtarzali – co dotyczy wszystkich, przez wszystkich winno być aprobowane" – uważa Oduntan.

Na świecie i w Polsce dzieje się tyle, że nic dziwnego, iż jedna z najważniejszych zmian przeszła niemal niezauważona. W połowie listopada Izba Reprezentantów przyjęła regulację zaakceptowaną wcześniej przez Senat, dotyczącą komercyjnego wykorzystania przestrzeni kosmicznej. Nie owijając w bawełnę – zrobiono pierwszy krok do prywatyzacji kosmosu.

W założeniu Commercial Space Launch Competitiveness Act ma służyć rozwojowi amerykańskiego prywatnego sektora kosmicznego. Firmy mają ponosić mniejsze koszty, a jednocześnie móc wydobywać i sprzedawać surowce pochodzące z planetoid, planet i księżyców. Taki przywilej jest sprzeczny z międzynarodowymi traktatami. W tym również takimi, które Stany Zjednoczone ratyfikowały.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kosmos
NASA szuka sposobu na sprowadzanie próbek z Marsa. Tanio i szybko
Kosmos
Odszedł Peter Higgs, odkrywca boskiej cząstki
Kosmos
Badania neutrin pomogą rozwiązać zagadkę powstania wszechświata
Kosmos
Księżyc będzie miał własną strefę czasową? Biały Dom nakazał ustalenie standardu
Kosmos
Astronomowie odkryli tajemnice galaktyki z początku istnienia wszechświata