Naukowcy z American Geophysical Union zaprezentowali nową teorię, aby wyjaśnić skąd na Ziemi jest woda i jak się tu dostała. Aby zidentyfikować źródła wody na Ziemi, naukowcy szukali źródeł wodoru, ponieważ ten składnik wody jest znacznie rzadszy w układzie słonecznym niż tlen. Wielu naukowców popiera teorię, że cała woda na Ziemi pochodziła z asteroid z powodu podobieństw między wodą oceaniczną i wodą znalezioną na asteroidach. Podobieństwo to łatwo określić podczas analizy stosunku zawartości deuteru, cięższego izotopu wodoru, zawierającego w swym jądrze neutron i proton, do zwykłego wodoru, zawierającego w swym jadrze tylko proton. W przypadku ziemskich oceanów ten stosunek jest zbliżony do tego co można znaleźć w asteroidach.
Nowe badanie rzuca rękawicę szeroko akceptowanym pomysłom na temat wodoru w ziemskiej wodzie. Według autorów badania ocean nie może opowiadać całej historii o wodorze na Ziemi. Sugerują oni, że pierwiastek częściowo pochodzi z chmur pyłu i gazu pozostałych po formacji Słońca, zwanych mgławicami słonecznymi. Nowsze badania sugerują, że stosunek wodoru i deuteru w oceanach nie jest reprezentatywny dla całej planety. Próbki wodoru z głębi Ziemi, blisko granicy między jądrem a płaszczem, mają znacznie mniej deuteru, co wskazuje na to, że wodór nie może pochodzić z asteroid. Zawiera też ślady gazów szlachetnych helu i neonu, to taki izotopowy podpis odziedziczony po mgławicy słonecznej. Aby to wyjaśnić naukowcy opracowali nowy teoretyczny model formowania Ziemi.