Wirus nie zniszczy seksbiznesu w Niemczech

Kolejna nieśmiała próba odejścia od bardzo liberalnego traktowania prostytucji ma małe szanse powodzenia w kraju nazywanym czasem burdelem Europy.

Aktualizacja: 22.05.2020 06:17 Publikacja: 21.05.2020 18:36

Wirus nie zniszczy seksbiznesu w Niemczech

Foto: Shutterstock

Podczas aktu seksualnego nie sposób, na ogół, zachować wymaganego w czasie epidemii dystansu społecznego – zwraca uwagę całkiem poważnie grupa posłów do Bundestagu, proponując wykorzystanie obecnego kryzysu do zmiany niezwykle liberalnego prawa o prostytucji.

Autorzy apelu skierowanego do członków parlamentu oraz szefów rządów landowych proponują na początek, aby nie luzować wprowadzonych w marcu przepisów zakazujących działalności domów publicznych. Zamiast ich ponownego otwarcia należałoby uruchomić szereg programów ułatwiających zatrudnionym w branży kobietom i mężczyznom wyjście z zawodu.

Za wzór mogłyby posłużyć doświadczenia szwedzkie, gdzie dla zrywających z zawodem organizowana jest pomoc mieszkaniowa czy różnorakie kursy.

Ale w Niemczech jest od dawna inaczej. Konkretnie od 2001 r., czyli od wprowadzenia przez rząd SPD i Zielonych pod wodzą Gerharda Schrödera ustawy traktującej prostytucję jako zawód jak wszystkie inne, a więc objęty ubezpieczeniami społecznymi, zasiłkami w czasie bezrobocia i świadczeniami emerytalnymi. W ogromnej mierze jest to fikcja, gdyż z szacowanych 400 tys. pracowniczek i pracowników branży jedynie 33 tys. jest zarejestrowanych.

To im przysługują w czasie epidemii takie same prawa korzystania z pomocy państwa jak wszystkim innym obywatelom, a więc zasiłki uzależnione od wcześniejszych dochodów oraz liczne ulgi. Właściciele legalnie działających domów publicznych jako samodzielne przedsiębiorstwa także mogą liczyć na pomoc państwa.

Większość kobiet to imigrantki, często z Europy Wschodniej, które po zamknięciu ich miejsc pracy pozostały bez źródła zarobkowania i tym samym samodzielnego zamieszkania. Dzięki temu, że nie wyjechały z Niemiec, możliwe było natychmiastowe uruchomienie całej branży w chwili zniesienia reżimu ograniczeń. Nadal pozostaje formalnie zamrożona. W praktyce przenosi się do podziemia.

Autorzy apelu z grona deputowanych Bundestagu, wśród których jest były minister zdrowia z CDU oraz znany ekspert medyczny z SPD, proponują wycofywanie się Niemiec z liberalnych zasad uprawiania prostytucji. Takich prób było już kilka w ostatnich dwu dekadach. Ostatnia cztery lata temu, kiedy to Bundestag odrzucił projekt ustawy wprowadzającej tzw. szwedzki model polegający na karaniu klientów prostytutek.

Inspiracją projektodawców była wtedy rezolucja Parlamentu Europejskiego. Co ciekawe, wprowadzone w 2013 r. we Francji kary 1,5 tys. euro dla klientów seksbranży wywołały jej prawdziwy boom po niemieckiej stronie granicy.

– Jestem za rzeczową dyskusją na temat zakazów dotyczących prostytucji. Konieczne jest rozróżnienie prostytucji będącej wynikiem świadomego wyboru od prostytucji przymusowej – tłumaczyła nie tak dawno tygodnikowi „Der Spiegel" Julia Buntenbach-Henke z diakonii w Hamburgu, czyli charytatywnej organizacji Kościoła ewangelickiego świadczącej pomoc dla prostytutek. Jej instytucja jest jedną z wielu odnoszących się krytycznie do pomysłu wprowadzenia w Niemczech takich kar jak w Szwecji czy Francji.

Podczas aktu seksualnego nie sposób, na ogół, zachować wymaganego w czasie epidemii dystansu społecznego – zwraca uwagę całkiem poważnie grupa posłów do Bundestagu, proponując wykorzystanie obecnego kryzysu do zmiany niezwykle liberalnego prawa o prostytucji.

Autorzy apelu skierowanego do członków parlamentu oraz szefów rządów landowych proponują na początek, aby nie luzować wprowadzonych w marcu przepisów zakazujących działalności domów publicznych. Zamiast ich ponownego otwarcia należałoby uruchomić szereg programów ułatwiających zatrudnionym w branży kobietom i mężczyznom wyjście z zawodu.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia