"Scottish Sun" opublikował zdjęcie, na którym widać jak Sturgeon rozmawia z trzema kobietami w barze, w którym zorganizowana została stypa. Rozmawiające zachowują dystans społeczny, ale - wbrew obowiązującym regulacjom - nie mają masek.
Za złamanie nakazu noszenia maski w takim miejscu grozi w Szkocji grzywna w wysokości 60 funtów.
Sturgeon złamała obostrzenia w czasie stypy po pogrzebie jednego ze szkockich urzędników.
- W ubiegły piątek, w czasie stypy, na krótko zdjęłam maskę. To był głupi błąd. Jest mi przykro - powiedziała pierwsza premier Szkocji.
- Codziennie mówię o znaczeniu masek, więc nie zamierzam szukać żadnych wymówek - dodała.
- Pomyliłam się, pluję sobie w brodę, jest mi przykro - oświadczyła Sturgeon.
"Znam ją od 15 lat, ona jest swoim najostrzejszym krytykiem. Jestem pewien, że ludzie zrozumieją, zaakceptują przeprosiny (...)" - napisał minister sprawiedliwości Szkocji, Humza Yousaf na Twitterze.