Zebrany w centrum miasta tłum wdarł się do parlamentu, w starciach z policją zostało rannych kilkadziesiąt osób, spalono trzy policyjne samochody.

Powodem było ogłoszenie przez prezydenta Aleksandara Vučicia godziny policyjnej na weekend i zakazu zgromadzeń, podczas gdy w całej Europie łagodzone są restrykcje spowodowane pandemią. Ale w ciągu ostatnich dni w Serbii odnotowano rekordowy wzrost zachorowań i zgonów z powodu wirusa. W kilku miastach już wprowadzono stan wyjątkowy. Wcześniej opozycja zarzucała prezydentowi, że łagodzi restrykcje po to, by przeprowadzić 21 czerwca wybory (które zdecydowanie wygrała partia Vučicia).