Temat jednego, uniwersalnego typu ładowarek, które pasowałby do szeregu urządzeń elektronicznych jak smartfony, tablety czy czytniki e-booków, powraca od lat. Nic w tym dziwnego, wspólna ładowarka to nie tylko wygoda dla użytkowników, którzy nie musieliby już kupować osobnych kabli do różnego rodzaju urządzeń, ale i korzyść dla środowiska. Według danych Komisji Europejskiej UE produkuje 51 tys. ton elektrośmieci rocznie, a sporą ich część stanowią właśnie stare ładowarki. – Korzyści płynące z uniwersalnej ładowarki są oczywiste. Wyobraźmy sobie, jak ułatwiłoby to nam wszystkim podróże czy pracę, nie mówiąc już o ograniczeniu ilości odpadów elektronicznych w UE – mówi DW europosłanka PO Róża Thun.
Czytaj także: Nowe oznaczenia paliw od 12 października 2018
Apple się wyłamał
Komisja Europejska już niemal dekadę temu podjęła pierwsze kroki w kierunku rozwiązania problemu. W 2009 r. z inicjatywy KE producenci telefonów komórkowych i urządzeń mobilnych (jak np. odbiorniki GPS czy czytniki e-booków) przystąpili do dobrowolnego porozumienia ws. ujednolicenia ładowarek w Europie (umowa oficjalnie weszła w życie w 2011 r.). W rezultacie, dzisiaj podstawowym standardem większości ładowarek jest micro USB (powoli zastępuje je szybsze USB-C). Większości, ale nie wszystkich. Z porozumienia wyłamał się bowiem Apple, który w swoich sprzętach nadal stosuje własne złącze, czyli złącze Lightning.
Temat wspólnych ładowarek wrócił na agendę ponownie, tym razem na kilka miesięcy przed wyborami europejskimi. List w tej sprawie wystosowali do Komisji Europejskiej, eurodeputowani.
„Dla wielu obywateli UE oznacza konkretne rozwiązania, które ułatwiają życie. UE to nie tylko swoboda przemieszczania się, wspólna waluta i Erasmus. To również rzeczy tak symboliczne jak podróżowanie bez opłat roamingowych czy blokowania geograficznego. Uniwersalna ładowarka mogłaby się stać jednym z tych symboli" – napisali europosłowie i wezwali Komisję do podjęcia zdecydowanych kroków w tej sprawie i rozwiązania problemu jeszcze przed wygaśnięciem mandatu Komisji w przyszłym roku.