Rzecznik Finansowy przygotował Raport „Problemy klientów na „rynku forex". Opisuje on problemy które klienci zgłaszają do niego w oficjalnych wnioskach o interwencję czy postępowanie polubowne, ale też w rozmowach telefonicznych czy zapytaniach mailowych. Zwrot „rynek forex" jest używany w Raporcie w szerokim rozumieniu. Skargi klientów dotyczą nie tylko transakcji związanych z walutami, ale też innymi instrumentami bazowymi (akcje, kruszce itp.) służącymi do przygotowania skomplikowanego produktu finansowego.
- Dostrzegliśmy, że wiele z tych osób nie miało wcześniej styczności z tak złożonymi usługami finansowymi i w związku z tym nie powinny w ogóle dostać takiej oferty. Jednak ulegają socjotechnice stosowanej przez konsultantów telefonicznych i powierzają swoje środki „firmie forexowej", o której nigdy nie słyszeli, często siedzibą w jakimś egzotycznym kraju. Dlatego postanowiliśmy podsumować wnioski z wpływających do nas sygnałów i wskazać, na co trzeba uważać korzystając z usług tego typu firm - mówi Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy.
Podkreśla, że adresatem Raportu są właśnie osoby, które o „rynku forex" usłyszały po raz pierwszy od konsultanta telefonicznego i chcą zasięgnąć informacji o możliwych ryzykach związanych z tego typu inwestycją.
- Nasz Raport nie jest poradnikiem dla inwestorów, którzy są przekonani, że mają już wiedzę i doświadczenie pozwalające na podejmowanie aktywności na tym rynku. Zakładam, że oni są świadomi mechanizmów i ryzyk związanych z „grą na forex" - zastrzega Rzecznik.
Eksperci Rzecznika Finansowego alarmują, że wbrew unijnym i krajowym regulacjom większość ze zgłaszających się klientów nie wypełniała ankiety badającej ich poziom wiedzy o rynkach finansowych. Wręcz przeciwnie, konsultanci telefoniczni chętnie namawiają do „inwestycji" osoby deklarujące zupełny brak wiedzy na temat giełd, akcji czy instrumentów finansowych. Niestety w większości przypadków osób zgłaszających się do Rzecznika Finansowego, taka inwestycja zakończyła się stratą całości lub znacznej części środków. Niektórzy zostają nawet dłużnikami „firmy forexowej". To możliwe, przy zastosowaniu tzw. dźwigni finansowej. Z jednej strony daje ona możliwość inwestowania wyższych kwot, ale też może spowodować straty przekraczające wartość kapitału posiadanego przez klienta.